Cody Garbrandt i 4 innych mistrzów UFC, którzy byli w mgnieniu oka
Mistrzowie UFC mają reprezentować szczyt tego sportu. Są najlepsi z najlepszych w świecie mieszanych sztuk walki. Kiedy więc fani walk myślą o najbardziej dominujących seriach zwycięstw w sporcie, zazwyczaj myślą o mistrzach UFC. Przychodzą mi na myśl tacy ludzie jak Jon Jones i Anderson Silva.
Niestety nie dotyczy to wszystkich mistrzów. Niektórzy posiadacze tytułów promocji nigdy nie cieszyli się długim panowaniem ani w ogóle jego większą częścią. Sytuacja jest jeszcze gorsza w przypadku mistrzów, których fani, inni wojownicy i analitycy przewidywali jako szansę na długą serię sukcesów.
Ale czasami los tak bywa, że ci, którzy wydają się przygotowani na dominację, okazują się niczym więcej jak tylko błyskiem na patelni. Ostatnio pojawiło się kilku mistrzów tego rodzaju, a ta lista obejmuje pięciu z nich.
#5 Johny Hendricks, były mistrz UFC w wadze półśredniej
Łatwo zapomnieć, jak wielką siłą natury był Johny Hendricks dziesięć lat temu. „Big Rig” był jednym z najbardziej fizycznych zawodników w składzie UFC, z nuklearnym ciepłem w każdym uderzeniu i umiejętnościami zapaśniczymi o takiej sile, że nawet Georges St-Pierre nie był w stanie go pokonać.
Z rekordem 15-1 rzucił wyzwanie „GSP” o pas wagi półśredniej, doprowadzając legendarnego Kanadyjczyka na skraj porażki w walce, którą niektórzy nazywali napadem . Po tym, jak „GSP” zrzekł się tytułu po zaledwie pokonaniu go, Johny Hendricks zmierzył się z Robbiem Lawlerem o wolny tron, pokonując go jednogłośną decyzją.
Nigdy jednak nie wykorzystał swojego dziedzictwa jako nowego mistrza, który według wielu pokonał wielkiego Georgesa St-Pierre’a. Stracił tytuł w bezpośrednim rewanżu z Robbiem Lawlerem i popadł w spiralę spadków, obejmującą zaledwie dwa zwycięstwa i pięć porażek w kolejnych siedmiu walkach, zanim wycofał się ze sportu.
#4 Miesha Tate, była mistrzyni UFC w wadze koguciej kobiet
Marzeniem Mieshy Tate przez całe życie było zdobycie złota UFC. Niestety, najlepsze lata swojej świetności spędziła w cieniu Rondy Rousey, gdy „Rowdy” rozpoczął najbardziej znaczący występ w historii WMMA. Przez cały swój czas na szczycie Rousey dwukrotnie pokonała Tate , najpierw w Strikeforce, a następnie w UFC.
Jednak po tym, jak Ronda Rousey została w spektakularny sposób zdetronizowana przez Holly Holm, w „Cupcake” pojawił się promyk nadziei. Po serii czterech zwycięstw z rzędu rzuciła wyzwanie „The Preacher’s Daughter” o dominację w wadze koguciej, ale większość walki spędziła będąc pokonana. Ale w rundzie piątej wszystko się zmieniło.
Zdobyła obalenie i zapewniła duszenie zza pleców, ściskając z całych sił, aż Holm stracił przytomność. Tate została nową mistrzynią kategorii 135 funtów , ale straciła pas na rzecz przyszłej WMMA GOAT Amandy Nunes w swojej pierwszej obronie tytułu. Jak się okazało, Miesha Tate była tylko przejściową mistrzynią.
#3 Holly Holm, była mistrzyni UFC w wadze koguciej kobiet
Bokserka Hall of Fame, Holly Holm, przeszła drogę od pokonanego wroga, uwielbionej baraniny przeznaczonej na rzeź przez Rondę Rousey, do na krótko okrzykniętej wielką zawodniczką wszechczasów WMMA. Do UFC dołączyła jako niepokonana zawodniczka z doświadczeniem zarówno w boksie, jak i kickboxingu.
Nie była jednak pierwszą niepokonaną przeciwniczką, z którą Rousey się zmierzyła, ponieważ „Rowdy” pokonał już niepokonaną wcześniej srebrną medalistkę olimpijską w zapasach w stylu dowolnym, Sarę McMann. Holly Holm była jednak inną bestią, a przynajmniej tak wszyscy myśleli. Wykonała doskonały plan gry przeciwko „Rowdy”, zadając jej nierówne pobicie .
W ten sposób została koronowana na mistrzynię wagi koguciej po jednym z największych niepowodzeń wszechczasów. Ale Holmowi nie było przeznaczone nic więcej. Straciła tytuł natychmiast po swoim triumfie, kiedy Miesha Tate odniosła zwycięstwo, zdobywając tytuł swojego przeciwnika i rekord niepokonanej.
#2 Luke Rockhold, były mistrz UFC w wadze średniej
W każdej dywizji przychodzi taki moment, kiedy pojawia się zawodnik, który wydaje się posiadać wszystkie możliwe cechy potrzebne do zostania mistrzem. W 2010 roku taki zawodnik pojawił się w wadze średniej UFC. Luke Rockhold był tak dobry, jak mógł sobie wówczas życzyć zawodnik mieszanych sztuk walki ważący 185 funtów.
Jego umiejętności brazylijskiego jiu-jitsu nie miały sobie równych w wadze średniej. Jego zapasy były mocne, jego uderzenia przerywane były jednymi z najpotężniejszych kopnięć w dywizji, a on był jednym z największych i najbardziej wysportowanych zawodników ważących 185 funtów w składzie. Kiedy więc pokonał Chrisa Weidmana i zdobył tytuł wagi średniej, taki był los.
Jednak jego zwycięstwo nie oznaczało początku ery Rockhold. Jego pierwsza obrona tytułu zakończyła się całkowitą katastrofą, ponieważ został znokautowany przez Michaela Bispinga , w krótkim czasie, przeciwnika, którego pokonał w przeszłości. Oznaczało to początek upadku Rockholda i trwałej utraty jego zdolności do przyjmowania ciosów.
#1 Cody Garbrandt, były mistrz UFC w wadze koguciej
Kiedy fani UFC myślą o zawodnikach, którym można przypisać najbardziej imponujące zwycięstwa w historii organizacji, pojawia się kilka nazwisk. Są wśród nich Holly Holm dzięki zwycięstwu nad Rondą Rousey, Conor McGregor dzięki zwycięstwu nad Eddiem Alvarezem i TJ Dillashaw dzięki zwycięstwu nad Renanem Barão.
Ale przychodzi mi na myśl inny zawodnik: Cody Garbrandt. „No Love” był niepokonanym fenomenem z imponującą serią nokautów. Reprezentował ostatnią próbę Team Alpha Male zdetronizowania Dominicka Cruza jako posiadacza tytułu wagi koguciej i na UFC 207 udało mu się to .
Garbrandt był pomysłodawcą jednego z najlepszych występów uhonorowanych tytułem w historii MMA. Nikt nigdy nie sprawił, że Cruz wyglądał tak głupio. Jako niepokonany artysta nokautujący, który zdetronizował ówczesnego KOZZA wagi koguciej, wydawał się przygotowany na wielkość. Zamiast tego stracił tytuł w swojej pierwszej obronie.
„No Love” miał nadzieję, że to tylko drobna porażka zamieniła się w koszmar, ponieważ jego upadek był tak ogromny, że teraz, po latach, jest nierankingowym zawodnikiem bez passy zwycięstw od prawie siedmiu lat.
Dodaj komentarz