Charles Leclerc opowiada o niebezpieczeństwach związanych z byciem kierowcą F1 i celebrytą
Gwiazda F1, Charles Leclerc, otwarcie opowiedział o pozytywnych i negatywnych aspektach blichtru i przepychu, które są związane z jego pracą.
Leclerc, znany jako „il Predistinato”, zyskał światową sławę, kiedy awansował do zespołu Ferrari w 2019 roku. Jego awans w F1 zbiegł się w czasie z boomem sportowym w Ameryce i reszcie świata dzięki serialowi dokumentalnemu Netflix „Jedź, by przeżyć”.
Program zmienił kierowców F1 w światowe supergwiazdy, a młody łamacz serc Charles Leclerc stał się ulubieńcem wielu. Uprzejmy kierowca Ferrari początkowo lubił być w centrum uwagi, ale uwaga ta męczyła go przez lata.
„Nie zamierzam kłamać, myślę, że pierwszy rok lub dwa to przyjemne uczucie. Jako dziecko marzyłem o byciu kierowcą F1 za kierownicą Ferrari i wierzę, że bycie docenionym za to, co zrobiłeś, jest również częścią tego marzenia. A kiedy dzieje się to na początku, myślisz sobie [Dobra, to świetnie!], ponieważ w końcu otrzymujesz uznanie za ciężką pracę, którą włożyłeś w swoją karierę” – powiedział Motorsport.it.
Charles Leclerc zważył pozytywne i negatywne aspekty zwiększonej popularności kierowców F1, dochodząc do wniosku, że pozytywne aspekty przeważają nad negatywnymi.
„Wtedy dochodzisz do punktu, w którym lubisz to trochę mniej i może zaczynasz żałować, że nie masz trochę prywatności, aby mieć chwile, w których nikt nie wie, kim jesteś i co robisz, na przykład kiedy są ludzie, którzy brzęczą cię od drzwi wejściowych. Ale w końcu to także część naszej pracy. Jeśli postawię wszystko na równowagę, jest tak wiele pozytywnych stron związanych z tym, co robię, że zawsze prowadzi to do pozytywnej równowagi” – podsumował.
Charles Leclerc przedstawia swoje „realistyczne cele” dla Ferrari w tym sezonie
Po nieudanej próbie powtórzenia sukcesu z poprzedniego sezonu, Ferrari zostało w tym roku zdeklasowane przez swoich rywali, Red Bulla .
Mając aktualnych mistrzów we własnej lidze, włoska drużyna straciła piłkę, zajmując czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Charles Leclerc przyznał, że zespół musiał zresetować swoje cele po otwarciu sezonu. W połowie sezonu upiera się, że aktualnym celem jest bycie drugim najszybszym zespołem.
„Myślę, że realistycznym celem, który chcemy osiągnąć, jest bycie najsilniejszym zespołem po Red Bullu, a jednocześnie próba zmniejszenia dystansu” – powiedział dla Motorsport.it
Następnie dodał o celach zespołu na następny sezon, ponieważ ma nadzieję walczyć z Red Bullem o tytuł.
„W takim razie, jeśli mówimy o 2024 roku, nie ma wątpliwości, że w umyśle całego zespołu celem jest powrót na szczyt i walka z Red Bullem, cel, który realistycznie, i mówię to jako osobista opinia, przed do końca roku nie uda nam się osiągnąć. Bardziej realistycznym celem będzie ukończenie sezonu przed McLarenem, Aston Martinem i Mercedesem” – dodał.
Leclerc zajmuje obecnie piąte miejsce w klasyfikacji kierowców z trzema miejscami na podium.
Dodaj komentarz