Carlos Sainz sugeruje przestrzeganie formatu kwalifikacji F2 i F3 w Monako – „To zbyt niebezpieczne”
Kierowca Ferrari, Carlos Sainz, zasugerował, że Formuła 1 powinna podzielić pierwszy segment kwalifikacyjny Grand Prix Monako na dwie grupy.
W tradycyjnej sesji kwalifikacyjnej przez pierwsze 18 minut (Q1) na tor wyjeżdża 20 samochodów, a pięć najwolniejszych zostaje wyeliminowanych po opadnięciu flagi z szachownicą. Podczas gdy zwykle nie ma problemów, kwalifikacje na notorycznie małym i wąskim torze Monano prowadzą do spiętrzenia samochodów.
Aby upewnić się, że na torze nie ma tłoku, Formuła 2 i Formuła 3 stosują format kwalifikacji, w którym sesja jest podzielona na dwie grupy. Sainz uważa, że F1 powinna przyjąć podobne podejście do GP Monako . Powiedział (za pośrednictwem motorsportweek):
„Q1 to za dużo. Myślę, że przy tych szerokich samochodach i wszystkim innym jest to zbyt niebezpieczne i powinniśmy znaleźć sposób na podzielenie kwalifikacji na 10 samochodów. Po jednym zespole i jestem prawie pewien, że ułatwiłoby to cały bałagan, który widzieliśmy w Q1.
Sainz miał przyzwoitą sesję kwalifikacyjną w sobotę 27 maja i zakończył na P6. Jednak Hiszpan awansował do P4 po tym, jak kolega z drużyny Charles Leclerc otrzymał karę za trzy miejsca na starcie za utrudnianie Lando Norrisowi.
Podczas gdy tor w Monako daje niewielkie szanse na wyprzedzenie, Sainz ma nadzieję na zdobycie pierwszego podium w sezonie 2023 w Monte-Carlo. Powiedział:
„Myślę, że mamy duże szanse na powrót na podium, jeśli rozegramy dobry wyścig. Ale jednocześnie musimy myśleć, że to będzie długie, że nie wykonaliśmy dobrej roboty w sobotę i że prawdopodobnie zapłacimy cenę jutro, ponieważ jesteśmy zbyt daleko w tyle.
On dodał:
„Więc nie jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego dnia, powinniśmy zacząć wyżej. Z czystym okrążeniem lub, powiedzmy, mniej rozpraszającym okrążeniem lub z okrążeniem z czystszym powietrzem.
Carlos Sainz ujawnia, że FIA przygląda się wypadkom powodującym czerwoną flagę podczas kwalifikacji GP Monako
Carlos Sainz ujawnił, że FIA bada „zamierzone” wypadki podczas weekendu GP Monako, które powodują czerwone flagi, zwłaszcza podczas bardzo ważnej sesji kwalifikacyjnej.
Przez lata kilku kierowców nie było w stanie wyznaczyć swojego ostatniego okrążenia pomiarowego na koniec sesji kwalifikacyjnej z powodu machania czerwonymi flagami po tym, jak ktoś rozbił się na torze, co spowodowało wcześniejsze zakończenie sesji. Ponieważ prawdopodobieństwo wypadków na torze ulicznym w Monako jest wysokie, spowodowało to udrękę dla wielu kierowców w minionym sezonie.
Ciesząc się, że FIA przygląda się temu problemowi, Sainz zastanawiał się, w jaki sposób FIA rozróżni incydenty wyścigowe od umyślnych wypadków. Powiedział (przez PlanetF1):
„To zasada, którą kierowcy próbowali wprowadzić na stół, ponieważ gdy za pierwszym podejściem zajmujesz pierwszy rząd, zawsze przechodzisz do drugiego, mając mniej do stracenia z innymi”.
Kierowca Ferrari dodał:
„To prawda, że FIA powiedziała nam już w Baku, że będą patrzeć przez szkło powiększające i jeśli wydaje się to w połowie zamierzone, zamierzają to sprawdzić. Ale skąd mogą wiedzieć, czy jest to zamierzone, czy nie?”
Dodaj komentarz