Ujawniono następcę Brocka Lesnara w WWE – raporty 

Ujawniono następcę Brocka Lesnara w WWE – raporty 

Brock Lesnar nie był częścią wczorajszej gali Royal Rumble, pomimo plotek głoszących, że The Beast powróci w ramach głównego wydarzenia i rozpocznie rywalizację zmierzającą na WrestleManię.

Przed Rumble ujawniono, że plany dotyczące Lesnara zostały porzucone, a prace nad nim wstrzymane w związku z niedawnymi zarzutami, które upubliczniono na początku tego tygodnia. WWE znalazło jego zastępcę w meczu, a The Wrestling Observer ujawnił, że na jego następcę wybrano Bron Breakkera.

„To z pewnością był Bron Breakker. Bron Breakker nie był zaplanowany na The Rumble. Został powołany. Oni też potrzebowali kogoś, spójrz. Brock miał tam wyglądać imponująco i potrzebowali kogoś, kto zastąpiłby te buty. Nie było wielu facetów, którym oddaliby to miejsce.

Breakker wszedł do meczu z numerem 20 i został wyeliminowany przez Dominika Mysterio już po pięciu minutach, ale w tym czasie udało mu się stoczyć pojedynek z Guntherem, co najwyraźniej było tym, co firma zaplanowała dla Brocka Lesnara.

Czy Brock Lesnar powróci przed WrestleManią 40?

Sytuacja wokół Brocka Lesnara jest obecnie delikatna i wygląda na to, że WWE i TKO chcą zdystansować się od zarzutów i Vince’a McMahona.

Upublicznienie tej wiadomości przed Royal Rumble było najgorszym możliwym momentem dla WWE, ale pozwoliło im rozpocząć The Road to WrestleMania i, miejmy nadzieję, zapomnieć o problemach po niedawnej rezygnacji McMahona.

Walka Gunthera z Brockiem Lesnarem była wyraźnie czymś, czego WWE w pewnym momencie chciało, aby się wydarzyło, ale odkąd Bron Breakker zajął jego miejsce w meczu Royal Rumble, a później w ekskluzywnym cyfrowym wywiadzie za kulisami, powiedział, że jest teraz w głównym składzie, mógłby zająć miejsce Lesnara na WrestleManii.

Biorąc to pod uwagę, wygląda na to, że Breakker ma pewne problemy związane z Dniem Sądu, którymi chce się zająć w pierwszej kolejności.

Czy myślisz, że Lesnar będzie mógł w najbliższej przyszłości wrócić do WWE? Podziel się swoimi przemyśleniami w sekcji komentarzy poniżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *