Bokser Jared Anderson ukarany zarzutem przestępstwa po tym, jak prowadził policję w szybkim, sześciokilometrowym pościgu, po czym niebezpiecznie rozbił swojego Dodge’a Challengera
Jaredowi Andersonowi postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa po tym, jak poprowadził policję w sześciomilowy pościg.
„The Real Big Baby” jest dziś uważany za jednego z największych perspektyw na walkę w wadze ciężkiej. Jako 24-latek z niepokonanym rekordem 16-0 pokonał już byłych mistrzów, takich jak Charles Martin.
Jednak nie każdy bokser, któremu w młodym wieku powierzono wielkie bogactwo i sławę, jest w stanie sobie z tym poradzić. W listopadzie ubiegłego roku Anderson został aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu i niewłaściwe obchodzenie się z bronią palną . Zaledwie kilka miesięcy po tym incydencie zawodnik wagi ciężkiej znów ma kłopoty.
Jak po raz pierwszy poinformowało ESPN, Jared Anderson został aresztowany w czwartek. W tym czasie zawodnik wagi ciężkiej został aresztowany pod zarzutem utrudniania procesu , ale ujawniono bardzo niewiele szczegółów. Teraz fani dowiedzieli się dokładnie, co się stało.
Według raportu ESPN Andersona najpierw ścigał funkcjonariusz, który przyłapał go na jeździe z prędkością 150 km na godzinę w strefie ograniczenia prędkości do 70 mil na godzinę. Zawodnik wagi ciężkiej odmówił zjechania na pobocze i przekroczył prędkość ponad 200 km na godzinę. Ze względów bezpieczeństwa funkcjonariusz odwołał pościg po pięciu milach.
Niedługo później inny funkcjonariusz próbował zatrzymać Andersona, ale zawodnik wagi ciężkiej uniknął. Pościg został odwołany już po przejechaniu jednej mili i ponownie odwołany ze względów bezpieczeństwa. W końcu trzeci funkcjonariusz ruszył w pościg za Andersonem.
Tym razem kandydat wagi ciężkiej nie miał zamiaru uciec policji. Według doniesień Anderson próbował wymknąć się trzeciemu funkcjonariuszowi przez ćwierć mili, po czym rozbił jego samochód. Następnie został natychmiast aresztowany i oskarżony o przestępstwo trzeciego stopnia polegające na ucieczce przed funkcjonariuszem.
Dodaj komentarz