Anatolij Malykhin opowiada o chwili, w której poczuł się „w domu” z ONE Championship
Rosyjski potentat Anatolij Malykhin podpisał kontrakt z ONE Championship dwa lata temu i jest szczęśliwy, że to zrobił, dołączając do organizacji, którą teraz nazywa swoim domem.
„Sladkiy” zadebiutował w promocji w marcu 2021 roku, pokonując Brazylijczyka Alexandre Machado w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut.
Później odniósł trzy zwycięstwa z rzędu, dwa ostatnie przyniosły mu tytuły mistrza świata.
Anatolij Małychin znokautował Białorusina Kirilla Griszenkę w drugiej rundzie ich starcia w lutym 2022 roku i został tymczasowym mistrzem świata wagi ciężkiej ONE.
Następnie, przed końcem roku, został JEDNYM królem wagi półciężkiej, zdetronizując holenderskiego Reiniera de Riddera przez nokaut w rundzie otwierającej w grudniowym pojedynku o tytuł.
Wyróżniający się 35-letni Golden Team jest bardzo wdzięczny za wiele możliwości, jakie dał mu ONE, odkąd nazwał go swoim domem, i stara się odwdzięczyć za każdym razem, gdy rywalizuje poprzez wysokiej jakości występy.
W wywiadzie dla ONE Championship powiedział:
„Zrozumiałem, że jestem tutaj w domu. Zrozumiałam, że JEDEN jest moim domem, że jestem tu traktowana jak swój własny. Jestem więc niezmiernie wdzięczny [CEO i prezesowi ONE], panu Chatri [Sityodtong]. Mówię, że nie da się tego opisać słowami, można to pokazać tylko poprzez czyny. Dzięki szefie.”
Anatoly Malykhin wznawia swoją kampanię ONE w tym tygodniu na gali ONE Friday Fights 22 w Bangkoku.
Spróbuje zostać prawdziwym mistrzem świata dwóch dywizji ONE, pokonując aktualnego posiadacza tytułu wagi ciężkiej Arjana Bhullara w ich długo oczekiwanym pojedynku unifikacyjnym, który odbędzie się 23 czerwca na słynnym Lumpinee Boxing Stadium.
„Sladkiy” obiecał, że podejmie walkę z „Singhem” Bhullarem i rozpocznie jego rządy jako nowy główny zawodnik dywizji.
Tymczasem ONE Friday Fights 22 będzie pierwszą obroną tytułu Arjana Bhullara od czasu, gdy został mistrzem świata w maju 2021 roku, pokonując byłego mistrza, a obecnie emerytowanego Brandona Verę.
Dodaj komentarz