5 powodów, dla których UFC powinno pozbawić Jona Jonesa tytułu wagi ciężkiej

5 powodów, dla których UFC powinno pozbawić Jona Jonesa tytułu wagi ciężkiej

Obecny król wagi ciężkiej Jon Jones to niewątpliwie jedna z największych gwiazd w historii UFC. Jednak to, czy powinien nadal posiadać swój tytuł, jest przedmiotem dyskusji.

W tej chwili Jon Jones przechodzi rehabilitację po poważnej kontuzji i czeka na randkę ze Stipe Miocicem – ale czy UFC naprawdę pozwoliło mu pozostać mistrzem wagi ciężkiej?

Z tymczasowym posiadaczem tytułu Tomem Aspinallem czekającym na swoją szansę na własną szansę na przeznaczenie, zdecydowanie jest to słuszny argument za rozebraniem „Bonesa”.

Biorąc to pod uwagę, oto pięć powodów, dla których UFC powinno pozbawić Jona Jonesa tytułu wagi ciężkiej.

#5. Inni mistrzowie UFC zostali rozebrani za mniej

Conor McGregor został pozbawiony tytułu mistrza wagi lekkiej w 2018 roku [Źródło zdjęcia: @thenotoriousmma na Instagramie]
Conor McGregor został pozbawiony tytułu mistrza wagi lekkiej w 2018 roku [Źródło zdjęcia: @thenotoriousmma na Instagramie]

Chociaż UFC lubi udawać, że reprezentuje swego rodzaju merytokrację, prawdopodobnie można uczciwie argumentować, że organizacja nigdy nie traktowała wszystkich swoich zawodników – i swoich mistrzów – jednakowo.

Oczywiście logiczne jest, że Dana White i firma traktują wielkie gwiazdy, takie jak Conor McGregor< /span> korzystniej niż inne na przestrzeni lat. Przecież ci zawodnicy byli kiedyś najważniejszymi kartami w promocji.Ronda Rousey oraz Brock Lesnar,

Jednak w większości przypadków UFC zawsze stawiało się ponad pojedynczym zawodnikiem, niezależnie od jego mocy gwiazdowej.

Z biegiem lat często oznaczało to, że mistrzowie byli pozbawieni tytułów, często z różnych powodów.

Jednak najczęstszą przyczyną jest zwykle brak aktywności. Nawet McGregor był świadkiem, jak w 2018 roku odebrano mu tytuł mistrza wagi lekkiej, kiedy zdecydował się zrobić dłuższą przerwę w boksie Floyd Mayweather.

Jon Jones – który podczas swojej 16-letniej kariery w oktagonie został już dwukrotnie pozbawiony tytułu wagi półciężkiej – zdobył tytuł wagi ciężkiej w marcu ubiegłego roku, pokonując .Ciryl Gane

Od tego czasu jednak nie walczył i obecnie znajduje się na półce, wznawiając rehabilitację po naderwaniu mięśnia piersiowego i operacji łokcia.

Biorąc pod uwagę, że nie mamy nic w pobliżu konkretnej daty powrotu „Bonesa”, może on pauzować przez ponad rok.

Biorąc pod uwagę, że inni mistrzowie zostali pozbawieni tytułu po podobnym okresie pauzy, to samo powinno spotkać Jonesa.

#4. Jon Jones i tak może nie być nawet najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej UFC

Czy tymczasowy mistrz Tom Aspinall rzeczywiście będzie najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej UFC? [Źródło zdjęcia: @tomaspinallofficial na Instagramie]
Czy tymczasowy mistrz Tom Aspinall rzeczywiście będzie najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej UFC? [Źródło zdjęcia: @tomaspinallofficial na Instagramie]

Chociaż UFC tak naprawdę nie wstydziło się pozbawiać swoich mistrzów przez lata – lub zachęcać ich do opuszczenia tytułów, jeśli groziła im długa przerwa – bardziej dominujący posiadacze tytułów mają zwykle większą swobodę.

Jednakże, choć Jon Jones jest zdecydowanie jednym z najlepszych zawodników wszechczasów, to czy rzeczywiście jest obecnie najbardziej dominującym zawodnikiem wagi ciężkiej w UFC, jest przedmiotem dyskusji.

„Bones” ma na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo w dywizji i chociaż było to imponujące, jednostronne poddanie byłego tymczasowego posiadacza tytułu Ciryl Gane, nie daje mu to najmocniejszego CV.

Z drugiej strony Obecny tymczasowy posiadacz tytułu Tom Aspinall ma na koncie zwycięstwa nad czterema z obecnej piętnastki, w tym Siergiejem zajmującym 3. miejsce Pawłowicz i 6. miejsce w rankingu Aleksandra Wołkowa.

Czy jego ogólna księga jest zgodna z księgą Jonesa? Nie, ale w wadze ciężkiej jest znacznie bardziej sprawdzony, podobnie jak Pavlovich, a także inni pretendenci, tacy jak Curtis Blaydes i Jailton Almeida. Od jakiegoś czasu pokonują rankingowych zawodników wagi ciężkiej, czego Jones jeszcze nie zrobił.

„Bones” to z pewnością świetny zawodnik w kategorii funt za funt, ale to, czy jest najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej w UFC, jest dyskusyjne. Zatem ochrona przed rozbieraniem, zwykle oferowana dominującemu bohaterowi, nie powinna tutaj mieć zastosowania.

#3. UFC nie jest nic winne Jonowi Jonesowi

Jedną z powszechnych krytyki UFC jest to, że organizacja traktuje swoich „mężczyzn z firmy” – i kobiety – inaczej niż zawodników, którzy w niektórych momentach mogą się z nimi odpychać.

Właśnie dlatego tacy zawodnicy jak Daniel Cormier, Forrest Griffin i Michael Bisping nadal pojawiają się w programach UFC, podczas gdy tacy jak Randy Couture i Tito Ortiz są teraz persona non grata w tej promocji.

Jednakże kontrargument wobec tej krytyki jest prosty: dlaczego UFC nie powinno nagradzać lojalności?

Jednak w przypadku Jona Jonesa można śmiało zasugerować, że UFC nie jest mu nic winne.

Chociaż nigdy nie opuścił organizacji po sporze kontraktowym, jak poprzedni król wagi ciężkiej Francis Ngannou, z pewnością przez te lata przysporzył im wiele smutku.

Jones był wielokrotnie zawieszany z powodu niepowodzeń w testach narkotykowych i złego zachowania poza oktagonem, a nawet zmusił organizację do przeniesienia gali UFC 232 z Las Vegas do Inglewood po kontrowersjach dotyczących testów w 2018 roku.

Jego odmowa spotkania się z Chaelem Sonnenem z opóźnieniem w 2012 roku pośrednio doprowadziła do odwołania UFC 151. Nie wahał się też przejść na emeryturę, jeśli chodzi o pakiet wynagrodzeń.

W rzeczywistości Jones pauzował przez większą część trzech lat w latach 2020–2023 z powodu nieporozumień finansowych z Daną White i firmą.

Zasadniczo można argumentować, że żaden inny zawodnik nie sprawił tyle kłopotów UFC, co Jones, więc nie powinni oferować mu żadnego korzystnego traktowania, jeśli chodzi o decyzję o pozbawieniu go tytułu.

#2. „Dziedzictwo walki” Jona Jonesa ze Stipe Miocicem nie potrzebuje tytułu wagi ciężkiej

W tej chwili Jon Jones wyraźnie skupia się na walce ze Stipe Miocicem. Były mistrz wagi ciężkiej UFC nie walczył od czasu utraty tytułu na rzecz Francisa Ngannou na początku 2021 roku, ale nadal jest powszechnie uznawany za najwybitniejszego zawodnika wagi ciężkiej w historii UFC.

Nie ma wątpliwości, że walka pomiędzy „Bonesem” a Miocicem byłaby wielka, nawet jeśli można argumentować, że żaden z nich nie jest już w doskonałej formie.

W oczach Jonesa – i w oczach wielu fanów na całym świecie – zwycięstwo nad Miocicem wyniosłoby go na nietykalny poziom w ogólnym panteonie mistrzów.

Jednak niezależnie od prawdziwości tego stwierdzenia, faktem jest, że w tej chwili Miocic nie gwarantuje szansy na walkę o tytuł wagi ciężkiej.

Urodzony w Cleveland nie tylko nie walczył od czasu porażki z Ngannou, ale nawet wcześniej nie walczył od prawie roku. Jego ostatnie zwycięstwo w oktagonie odniosło Daniel Cormier latem 2020 roku, a „DC” już dawno jest na emeryturze.

Dlatego chociaż walka pomiędzy „Bonesem” a Miocicem ma sens dla dziedzictwa Jonesa, nie wymaga ani nie gwarantuje zaangażowania tytułu wagi ciężkiej.

Zasadniczo UFC byłoby lepiej, gdyby rozebrało Jonesa, zorganizowało tę walkę, a potem pozwoliło obu zawodnikom pojechać w stronę zachodu słońca.

#1. Jon Jones nie jest zainteresowany walką z Tomem Aspinallem w walce unifikacyjnej

Nie wydaje się, aby Jon Jones miał ochotę w najbliższym czasie zmierzyć się z Tomem Aspinallem [Źródło zdjęcia: @tomaspinallofficial na Instagramie]
Nie wydaje się, aby Jon Jones miał ochotę w najbliższym czasie zmierzyć się z Tomem Aspinallem [Źródło zdjęcia: @tomaspinallofficial na Instagramie]

Być może największym powodem usprawiedliwiającym pozbawienie Jona Jonesa tytułu wagi ciężkiej przez UFC jest fakt, że wydaje się on całkowicie niezainteresowany walką z tymczasowym posiadaczem tytułu Tomem Aspinallem w walce unifikacyjnej.

Obaj rywale wdali się ostatnio w zaciekłą wojnę na słowa w serwisie społecznościowym X, a Aspinall przedstawia swoje argumenty za potencjalną walką z „Bonesem”, a obecny mistrz chce go zamknąć.

Jednak biorąc pod uwagę chęć Dany White’a, aby pozwolić Jonesowi zmierzyć się Stipe Miocicem w jego pierwszej walce – oraz prawdopodobieństwo, że wtedy „Bones” później przejdzie na emeryturę – wygląda na to, że Aspinall nie spełni swojego życzenia.

Jeśli tak pozostanie, nasuwa się pytanie, jaki jest w ogóle sens koronowania Aspinalla na tymczasowego mistrza.

Biorąc jednak pod uwagę fakt, że znokautował czołowego pretendenta do tytułu Siergieja Pawłowicza i fakt, że nie zrobił nic, co uzasadniałoby jego pozbawienie tytułu, odbieranie tytułu rodowitym Liverpoolowi wydaje się niesprawiedliwe.

Z drugiej strony Jones wydaje się zdecydowanie odmawiać stawienia czoła najbardziej logicznemu pretendentowi do jego korony.

Historycznie rzecz biorąc, jest to coś, co nigdy nie było dobrze oceniane w UFC. Tak naprawdę w 2017 roku Germaine de Randamie została pozbawiona tytułu wagi piórkowej, gdy odmówiła walki z Cris Cyborg.

Jasne, De Randamie nie jest taką gwiazdą jak Jones, ale nie o to chodzi. Jeśli nie chce zjednoczyć tytułów w starciu z Aspinallem, naprawdę powinien zostać pozbawiony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *