5 byłych zawodników UFC, którzy byli niekoronowanymi BMF
Walką wieczoru UFC 291 będzie długo oczekiwany rewanż pomiędzy Dustinem Poirierem a Justinem Gaethje. Ich pierwsze starcie miało miejsce w 2018 roku i zdobyło tytuł Walki Roku. Obaj mężczyźni przeszli ścieżkę przemocy, której kulminacją były tymczasowe tytuły wagi lekkiej dla obu z nich.
Tak więc pasuje tylko to, że ich nadchodząca walka będzie rywalizować o tytuł „BMF”, który pozostał nieobsadzony po przejściu Jorge Masvidala na emeryturę. Chociaż nikt nigdy nie zaprzeczy, że duet pasuje do nieco luźnego opisu BMF, co z wojownikami z przeszłości?
W całej historii UFC było kilku zawodników, którzy pasowaliby do formy „BMF” i byliby godni trzymania pasa. Ta lista dotyczy pięciu takich wojowników, którzy byli niekoronowanymi „BMF” na długo przed tym, zanim koncepcja ta w ogóle istniała.
#5 Donald Cerrone, były UFC w wadze półśredniej/lekkiej
Reputacja Donalda Cerrone jako wojownika nieco ucierpiała podczas jego ostatnich lat w zawodach ze względu na jego passę siedmiu walk bez zwycięstwa i sposób, w jaki doszło do niektórych jego porażek. Ale żeby nie było pomyłki. „Cowboy” u szczytu kariery był prawdziwym „BMF” w sercu.
5 lutego 2011: Donald Cerrone debiutuje w UFC przeciwko Paulowi Kelly. Donald walczył wcześniej w WEC, ale awans wykupiło UFC. Ta walka jest pierwszą walką Cerrone w 2011 roku, w której walczył łącznie pięć razy w ciągu roku. pic.twitter.com/axXIZAbIqR
— Donnie Bowman (@atdonniebowman) 5 maja 2020 r
UFC Hall of Famer był wszechstronnym zawodnikiem, zdolnym do wykańczania przeciwników na nogach i na macie. Walczył też częściej niż którykolwiek z jemu współczesnych, nadając nowe znaczenie „każdemu i wszędzie”. Na przykład w 2011 roku Cerrone walczył aż pięć razy w awansie.
W 2013 roku Cerrone startował cztery razy i zrobił to samo w 2014, 2015 i 2016 roku. Podczas gdy w 2017 i 2018 roku ograniczył częstotliwość walk do trzech rocznie, w 2019 roku ponownie walczył cztery razy, wygrywając lub przegrywając.
#4 Rafael dos Anjos, waga lekka/półśrednia UFC
Były mistrz wagi lekkiej Rafael dos Anjos będzie walczył z każdym i wszędzie. W swoim dorobku ma jedne z najtrudniejszych pojedynków, jakie kiedykolwiek miał zawodnik. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy liczy się słabość „RDA” do zapaśników opartych na presji. Mimo to akceptuje ataki z nimi wszystkimi.
Rafael dos Anjos rywalizował z najlepszymi zawodnikami wagi półśredniej na świecie.
Walczył z Colbym Covingtonem i Kamaru Usmanem w walkach jeden po drugim w 2018 roku. #UFCVegas58 pic.twitter.com/oPgyJgerkN
– Werdykt (@VerdictMMA) 6 lipca 2022 r
Brazylijczyk zmierzył się z Khabibem Nurmagomedovem , Donaldem Cerrone, Kevinem Lee, Eddiem Alvarezem, Tonym Fergusonem, Bensonem Hendersonem, Robbiem Lawlerem, Colbym Covingtonem, Kamaru Usmanem, Leonem Edwardsem, Anthonym Pettisem i Rafaelem Fizievem. Wśród tej listy jest pięciu zapaśników działających pod presją.
Co więcej, przez całą swoją karierę walczył z dziewięcioma mistrzami UFC (w tym tymczasowymi posiadaczami tytułu). „RDA” przede wszystkim uosabia nieustraszoność, aw pewnym momencie miał nawet zmierzyć się z Islamem Makhachevem, pomimo niedopasowania stylistycznego.
#3 Michael Bisping, były zawodnik wagi średniej UFC
Gdyby ktoś zapytał Michaela Bispinga, czy zależy mu na koronie mistrza „BMF”, prawdopodobnie jego odpowiedź brzmiałaby „nie”. W trakcie swojej kariery marzeniem Anglika zawsze było zdobycie złota UFC, a nie platyny. Ale to sposób, w jaki to zrobił, i tak zapewnił mu uznanie „BMF”.
Kopnięcie piętą Vitora Belforta oderwało mu siatkówkę , ostatecznie oślepiając prawe oko. Pomimo tego, że w tym momencie był jednookim wojownikiem, miał passę trzech zwycięstw, pokonując legendarnego Andersona Silvę, pomimo krótkiej utraty ochraniacza na zęby i zjedzenia latającego kolana, które prawie go znokautowało.
6. Michael Bisping-Luke Rockhold (UFC 199)
Jedno z najbardziej satysfakcjonujących ko w moim życiu podczas oglądania MMA pic.twitter.com/xJVqk5hiDv— Koneser walki (@ConOfCombat) 4 grudnia 2019 r
Run zapewnił mu walkę o tytuł, której zawsze mu umykało. Niestety, było to zaledwie 17 dni wcześniej, co dało mu niewystarczający czas na przygotowanie się do najważniejszej walki w jego karierze. Co gorsza, walczył z człowiekiem, z którym już przegrał, zwycięskim mistrzem wagi średniej, Luke’iem Rockholdem.
Jednak nie powstrzymało go to przed spełnieniem życiowego marzenia, ponieważ znokautował Rockholda w pierwszej rundzie, jednooki iz 17-dniowym wyprzedzeniem. Następnie udał się do obrony tytułu, pomszcząc przeszłą porażkę z Danem Hendersonem. Jeśli „Hrabia” nie jest „BMF”, to czy naprawdę jest ktoś inny?
#2 Gegard Mousasi, były zawodnik wagi średniej UFC
Apologeci Gegarda Mousasiego powiedzą każdemu, kto oszczędzi im ucha, że jest najlepszym zawodnikiem wagi średniej na świecie. Chociaż jest utalentowany , nie jest najlepszym 185-funtowcem w tym sporcie. Kim on jest, jest „BMF”. Holender był mistrzem wszędzie, gdzie się pojawił, z wyjątkiem UFC.
Jednak najbardziej godne pochwały były jego występy pod szyldem DREAM. Na Dream 9 Gegard Mousasi wziął udział w walce w kategorii open z Markiem Huntem. Zanim Francis Ngannou zadziwił świat przerażającymi nokautami w wadze 265 funtów, był Mark Hunt.
Gegard Mousasi poddaje Marka Hunta w 1. rundzie, 2009
218 funtów vs 286 funtów pic.twitter.com/ifZtqTJ58E
— schwick (@schwick6) 4 września 2022 r
„The Super Samoańczyk” był mistrzem nokautu w walk-off. Jednak Mousasi potrzebował tylko jednej minuty, aby go poddać, wagi ciężkiej. Później tego samego roku walczył z innym zawodnikiem wagi ciężkiej, Garym Goodridge’em, pokonując go przez TKO w ciągu minuty od pierwszej rundy. W swoim debiucie w UFC walczył z Ilirem Latifim.
Podczas gdy para spotkała się w wadze półciężkiej, Holender odnalazł swoje prawdziwe powołanie w wadze średniej, podczas gdy Latifi przeszedł do wagi ciężkiej. Jego gotowość do walki z każdym, niezależnie od kategorii wagowej, jest rzadkością, a nawet pretendent do tytułu „BMF”, Nate Diaz, odmówił walki z Khamzatem Chimaevem po tym, jak ten ostatni stracił wagę.
#1 BJ Penn, były UFC w wadze półśredniej/lekkiej
Są dwie rzeczy, które BJ Penn i Jon Jones mają ze sobą wspólnego. Obaj posiadali tytuły UFC i walczyli z Lyoto Machidą. Jednak jeden walczył w wadze piórkowej, podczas gdy drugi jest obecnie mistrzem świata w wadze ciężkiej. W kwiecie wieku nie było nikogo takiego jak BJ Penn.
BJ Penn vs Lyoto Machida koniec R2 HL z K-1 Hero’s 1 (2005) #UFC232 pic.twitter.com/jloFIkZwdU
— HONKY EXTRAORDINAIRE (@Mr_Honky) 24 grudnia 2018 r.
Dla niego walka była jak narkotyk , tak że mężczyzna wystarczająco mały, by walczyć w wadze piórkowej, stoczył kiedyś walkę w wadze otwartej z przyszłym mistrzem wagi półciężkiej, Lyoto Machidą. Podobnie jak Gegard Mousasi, był gotów walczyć z każdym, gdziekolwiek, o czym świadczyły różne dywizje, w których startował.
Penn walczył w wadze piórkowej, lekkiej, półśredniej, średniej, a nawet open. Był gotów zmierzyć się z każdym i każdym, nawet z takimi mistrzami wszechczasów, jak Georges St-Pierre i Matt Hughes, i był pierwszą osobą, która pokonała Diego Sancheza, gdy ten był u szczytu kariery.
Dodaj komentarz