Pięciu wysokiej rangi zawodników UFC, którzy nie walczyli od wieków

Pięciu wysokiej rangi zawodników UFC, którzy nie walczyli od wieków

Minęło ponad 10 lat, odkąd UFC wprowadziło rankingi i chociaż są one bardzo przydatne z wielu powodów, mają też wady.

Co najważniejsze, UFC często wydaje się niechętne usuwaniu zawodników z rankingów, co oznacza, że ​​obecnie znajduje się w nich wiele gwiazd, które nie walczyły od dłuższego czasu.

Czas pokaże, czy awans usunie tych zawodników z powodu braku aktywności w najbliższej przyszłości, ponieważ rankingi często mogą zmieniać się losowo.

Na razie jednak przedstawiamy pięciu wysokiej klasy zawodników UFC , którzy nie walczyli od wieków.

#5. Aleksandar Rakic ​​– 5. miejsce w rankingu UFC w wadze półciężkiej (ostatnia walka w maju 2022 r.)

Biorąc pod uwagę alarmującą liczbę pięciu różnych mistrzów, odkąd Jon Jones opuścił tytuł 205 funtów w 2020 roku, wydaje się, że dywizja półciężkiej UFC podlega ciągłym zmianom w ciągu ostatnich kilku lat.

To prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego Aleksandar Rakić zdołał utrzymać się na 5. miejscu w lidze, mimo że większą część dwóch lat spędził na półce.

Wyglądało na to, że „Rocket” spełnił swój pseudonim i piął się w rankingach po pokonaniu takich zawodników jak Anthony Smith i Thiago Santos przed rokiem 2022.

Te zwycięstwa przygotowały go do wielkiej walki z byłym mistrzem tytułu Janem Błachowiczem i gdyby Austriak wygrał tę walkę, prawdopodobnie byłby w kolejce po szansę na złoto.

Niestety, w tej walce Rakić rozwalił sobie kolano, całkowicie rozrywając więzadło krzyżowe przedniego więzadła krzyżowego przedniego i wykluczając go z gry na dłuższy czas.

Na tym etapie trudno argumentować wysoką pozycję Rakicia w tabeli. Jedynym zawodnikiem na jego liście zwycięstw, który pozostaje choćby w połowie istotny, jest Smith, a cztery inne jego ofiary są już całkowicie poza UFC.

Jednak w kwietniu „Rocket” ma stoczyć wielką walkę z byłym posiadaczem tytułu Jirim Prochazką. Jeśli to wygra, wszelkie myśli o usunięciu go z rankingów w naturalny sposób zostaną odrzucone.

#4. Dominick Cruz – 11. miejsce w rankingu UFC w wadze koguciej (ostatnia walka w sierpniu 2022 r.)

Inauguracyjny mistrz UFC w wadze koguciej prawdopodobnie przemawia za uznaniem Dominicka Cruza za KOZZA ważącego 135 funtów. Jednak to, czy „Dominator” nadal mieści się w pierwszej piętnastce, to zupełnie inna sprawa.

Cruz ostatni raz walczył w sierpniu 2022 roku, kiedy doznał druzgocącego nokautu z rąk Marlona Very .

Oczywiście nie ma wstydu, że ktoś poniósł stratę z „Chito”. Ekwadorczyk wkrótce będzie walczył o tytuł wagi koguciej i jest jednym z najniebezpieczniejszych zawodników w całym składzie UFC.

Jednak zatrzymanie starzejącego się zawodnika, którego ostatnie zwycięstwo odniosło w grudniu 2021 r., szczególnie w jednej z najbardziej obciążonych kategorii wagowych organizacji, jest zdecydowanie wątpliwe.

To, jak długo „Dominator” może utrzymać się w rankingach wyżej od takich zawodników jak Umar Nurmagomedov i Mario Bautista – obaj mają długą serię zwycięstw – jest przedmiotem dyskusji.

Prawda jest taka, że ​​gwiazdorska moc i udekorowana historia Cruza to prawdopodobnie jedyne rzeczy, które obecnie utrzymują go na powierzchni, ale w najbliższej przyszłości to prawdopodobnie nie powinno wystarczyć.

#3. Brian Ortega – 4. miejsce w rankingu UFC w wadze piórkowej (ostatnia walka w lipcu 2022 r.)

Najwyżej notowanym zawodnikiem na tej liście jest były pretendent do tytułu wagi piórkowej Brian Ortega . „T-City” jest wyłączony z akcji od prawie 18 miesięcy, a mimo to nadal zajmuje czwarte miejsce w rankingu UFC w wadze piórkowej.

Tym bardziej zaskakujący jest fakt, że Ortega tak naprawdę nie wygrał walki od października 2020 roku, kiedy wyprzedził „Koreańskiego Zombie”. Co ciekawe, to zwycięstwo liczy się jako jego jedyne zwycięstwo od 2018 roku, ponieważ od tego czasu przegrał trzy kolejne walki.

„T-City” to niewątpliwie utalentowany i niebezpieczny wojownik zarówno w parterze, jak i w parterze. Tak naprawdę, pomimo jego niejednolitych osiągnięć w ostatnim czasie, prawdopodobnie nadal byłby faworyzowany, gdyby wyeliminował większość zawodników znajdujących się wokół niego, takich jak Josh Emmett i Calvin Kattar.

Jednak fakt, że tak długo leżał na półce i nie wygrał od ponad trzech lat, zdecydowanie sprawia, że ​​jego wysoka pozycja jest myląca.

Na szczęście Kalifornijczyk powróci jeszcze w tym miesiącu, kiedy zmierzy się z Yairem Rodriguezem w rewanżu za swoją ostatnią walkę, w której doznał kontuzji barku i w pierwszej kolejności wylądował na półce.

Jeśli wygra, nie będzie żadnych argumentów przeciwko jego rankingowi, ale jeśli przegra, bardzo trudno będzie to uzasadnić.

#2. Paulo Costa – 6. miejsce w rankingu UFC w wadze średniej (ostatnia walka w sierpniu 2022 r.)

Jeszcze w tym miesiącu na UFC 299 Paulo Costa wreszcie będzie gotowy na swój wielki powrót. Ma on zmierzyć się z byłym królem wagi średniej Robertem Whittakerem w długo oczekiwanej walce, a jeśli wygra, prawdopodobnie awansuje do czołowej trójki dywizji.

Jednak w tej chwili fakt, że „The Eraser” nadal zajmuje 6. miejsce w rankingu i waży 185 funtów, jest więcej niż trochę mylący.

Costa, niegdyś uważany za przyszłego posiadacza tytułu, pojawił się na scenie w 2017 roku i odniósł pięć zwycięstw z rzędu, aby w roku 2020 dać sobie szansę na walkę z ówczesnym mistrzem Israelem Adesanyą.

Jednak od przegranej tej walki Brazylijczyk stoczył zaledwie dwie walki. Przegrał z Marvinem Vettorim w październiku 2021 roku i nie walczył od dziwacznego zwycięstwa nad Luke’em Rockholdem w sierpniu 2022 roku.

Rockhold przeszedł na emeryturę i opuścił UFC po tej walce, co oznacza, że ​​każdy przeciwnik, którego Costa pokonał w oktagonie, nie bierze już w nim udziału.

„The Eraser” to niewątpliwie świetny wojownik, gdy jest w najlepszej formie, łącząc grę mocnymi uderzeniami z potężnymi obaleniami i dużą presją do przodu.

Jednak ostatnio stał się równie znany z wycofywania się z walk, od czasu nieudanej próby zdobycia tytułu i wycofał się z co najmniej czterech starć.

Zakładając, że jego walka z Whittakerem rzeczywiście dojdzie do skutku, Costa będzie miał okazję udowodnić swoją wartość. Jeśli jednak walka zostanie przełożona – co nie byłoby niespodzianką – trudno byłoby usprawiedliwić jego pozostanie na obecnym miejscu.

#1. Stipe Miocic – 4. miejsce w rankingu UFC w wadze ciężkiej (ostatnia walka w marcu 2021 r.)

Trudno nawet oszacować, ile rzeczy zmieniło się na świecie od ostatniej walki Stipe Miocica w oktagonie w marcu 2021 roku.

Ta walka, podczas której stracił tytuł wagi ciężkiej UFC na rzecz Francisa Ngannou , odbyła się w Las Vegas Apex bez fanów ze względu na trwającą pandemię Covid-19.

Od tego czasu byliśmy świadkami początku dwóch poważnych wojen, dwóch nowych premierów w Wielkiej Brytanii i niemal całej prezydentury Joe Bidena w USA.

Tymczasem w UFC tylko jeden mistrz z tamtego czasu nadal dzierży swój tytuł, a w wielu dywizjach od tego czasu było wielu posiadaczy tytułów.

Jednak Miocic jakimś cudem utrzymuje się na 4. miejscu rankingu wagi ciężkiej, wyprzedzając takich zawodników jak Curtis Blaydes i Jailton Almeida.

Miocic to niewątpliwie najbardziej utytułowany zawodnik wagi ciężkiej w historii organizacji, ale utrzymanie się na tak wysokiej pozycji po prawie trzech latach przerwy to prawdziwy wstrząs.

Powodem tego są oczywiście ciągłe wysiłki mające na celu zorganizowanie tak zwanej „walki o dziedzictwo” pomiędzy nim a obecnym mistrzem Jonem Jonesem, który sam nie walczył od prawie roku.

Mimo to utrzymujące się wysokie pozycje w rankingach zawodnika takiego jak Miocic z pewnością mogą być postrzegane jako piętno w systemie rankingowym UFC – i podsyca argument wysuwany przez tymczasowego mistrza Toma Aspinalla , że ​​weteran powinien ustąpić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *