5 walk do stoczenia po UFC Fight Night: Vicente Luque kontra Rafael dos Anjos
Ostatnie wydarzenie UFC Fight Night odbyło się zeszłej nocy w Las Vegas i chociaż brakowało mu nazwy, nadrobiło to dużą ilością akcji.
Po UFC Fight Night: Vicente Luque vs. Rafael dos Anjos, w takim razie jakiego rodzaju walki powinni spodziewać się matchmakers w przyszłości? Jak zwykle w przypadku każdego wydarzenia, Sean Shelby i Mick Maynard mają do wyboru wiele opcji, które mogą stworzyć dobre walki.
Mając to na uwadze, oto pięć walk do stoczenia po UFC Fight Night: Vicente Luque kontra Rafael dos Anjos.
#5. Walka w wadze koguciej UFC: Marcus McGhee kontra Da’Mon Blackshear
Matchmakers UFC uwielbiają wystawiać zwycięskich zawodników z tej samej karty przeciwko sobie w pewnym momencie na linii. Biorąc to pod uwagę, walka pomiędzy zawodnikami wagi koguciej Marcusem McGhee i Da’monem Blackshearem może mieć sens.
Obaj mężczyźni byli wczoraj bardzo imponujący. McGhee pobił swój rekord ośmiokąta do 2-0, brutalnie znokautując JP Buysa, podczas gdy Blackshear był prawdopodobnie jeszcze bardziej imponujący, poddając Jose Johnsonowi rzadkim twisterem.
Co ważniejsze, obaj mężczyźni mają teraz serię dwóch zwycięstw z rzędu, a będąc doskonałymi finalistami, można argumentować, że zwycięzca może wspiąć się na rywalizację, nawet jeśli nie przebije się do pierwszej piętnastki.
Ogólnie rzecz biorąc, byłby to rodzaj walki, którą organizacja mogłaby z łatwością umieścić na głównej karcie wydarzenia Fight Night i nie wyglądałaby wcale nie na miejscu.
#4. Walka w wadze piórkowej UFC: Cub Swanson kontra Hakeem Dawodu
Najbardziej kontrowersyjną walką wczorajszej gali był pojedynek między zawodnikami wagi piórkowej Cubem Swansonem a Hakeemem Dawodu.
Obaj mężczyźni dali show, demonstrując swoje błyskotliwe umiejętności uderzania, a także wytrzymałość. Pod wieloma względami można argumentować, że zasłużyli na premię w wysokości 50 000 $ za walkę wieczoru.
Jednak jedyną rzeczą, która wydawała się nieco nie na miejscu, był wynik . Większość fanów uważała, że Dawodu prawdopodobnie zrobił wystarczająco dużo, by uzasadnić ukłon sędziów, a mimo to zwycięstwo przypadło Swansonowi z wynikiem 29-28 dla niego.
Wydawało się, że zaskoczyło to samego weterana, który w swojej promocji po walce z radością przyznał, że czuł się, jakby przegrał dwie rundy walki.
Biorąc to pod uwagę, prawdopodobnie dobrym pomysłem byłoby, gdyby UFC po prostu ponownie zmierzyło się z tymi dwoma mężczyznami i pozwoliło im walczyć po raz drugi. To nie jest tak, że inne potencjalne walki wyróżniają się teraz dla nich, a ich pierwsza walka też była bardzo zabawna.
W rzeczywistości, jeśli żaden z mężczyzn nie odniósł poważnych obrażeń, matchmakers mogliby spróbować wyrównać jedną z kart we wrześniu lub październiku dzięki temu rewanżowi.
#3. Walka w wadze półciężkiej UFC: Khalil Rountree Jr kontra Nikita Kryłow
Khalil Rountree Jr, zajmujący 13. miejsce w rankingu wagi półciężkiej, wygrał swoją walkę w brutalny sposób zeszłej nocy, pokonując byłego zawodnika wagi ciężkiej Chrisa Daukausa w pierwszej rundzie.
„Koń Wojenny” jest nieco ograniczonym wojownikiem, ponieważ jego gry w klinczu i parterze pozostają w tyle za uderzeniami, a on nie jest aż tak wytrzymały.
Jednak uderza jak absolutna ciężarówka i ma instynkt zabójcy, którego prawdopodobnie pozazdrościłaby większość zawodników w składzie, a to czyni go zagrożeniem dla każdego zawodnika ważącego 205 funtów.
Rountree wygrał teraz cztery ostatnie pojedynki, więc prawdopodobnie sprawiedliwe będzie dać mu awans następnym razem. Dlaczego więc nie dopasować go do innego niebezpiecznego, ekscytującego finiszera w postaci Nikity Kryłowa, który zajął 6. miejsce w rankingu ?
„The Miner” jest genialnym chwytakiem i jest też wytrzymały, więc prawdopodobnie byłby faworytem. Jednak moc Rountree jest ostatecznym wyrównywaczem, więc szanse na to, że ten pokona dystans, byłyby niewielkie.
Ogólnie rzecz biorąc, UFC mogłoby nawet zatytułować mniejszą kartę Fight Night w Las Vegas Apex z tą kartą i obserwować, jak powstają fajerwerki.
#2. Walka w wadze półśredniej UFC: Rafael dos Anjos kontra Geoff Neal
Rafael Dos Anjos przegrał zeszłej nocy w głównym pojedynku z Vicente Luque i niestety jego porażka przyszła w dość znajomy sposób.
Okazało się, że został przepracowany i pokonany przez nieco większego wroga, tak jak zrobił to przeciwko Leonowi Edwardsowi , Kamaru Usmanowi i Colby’emu Covingtonowi.
„RDA” jest fantastycznym zawodnikiem ofensywnym, ale faktem jest, że ważąc 170 funtów, jego umiejętności zapaśnicze i rozmiar zawsze prawdopodobnie uniemożliwią mu walkę o właściwy tytuł. Biorąc to pod uwagę, być może nadszedł czas, aby dopasować go do bardziej uderzającego wroga.
Jednym przeciwnikiem, który może więc zadziałać, jest Geoff Neal, zajmujący 8. miejsce w rankingu . „Handz of Steel” miał walczyć z Ianem Garrym w przyszłym tygodniu, ale został wyeliminowany z powodu kontuzji i od tego czasu został zastąpiony przez Neila Magny’ego .
Dlaczego więc nie dopasować go do „RDA”, kiedy wróci? Jego mocny styl z pewnością może sprawić Brazylijczykowi pewne problemy, ale podstępy weterana dosa Anjosa i gra poddańcza mogą również okazać się trudne dla Neala.
Ogólnie rzecz biorąc, byłaby to doskonała walka i warto ją umieścić na karcie głównej w dalszej części roku.
# 1. Walka w wadze półśredniej UFC: Vicente Luque kontra Sean Brady
Wielkim zwycięzcą wczorajszego wieczoru był bez wątpienia Vicente Luque , który wrócił po poważnej kontuzji mózgu i pokonał Rafaela dos Anjosa w ciągu pięciu rund w głównym pojedynku.
„The Silent Assassin” pokazał kilka nowych zmarszczek w swojej grze w wygranej, demonstrując ulepszoną grę zapaśniczą, aby stłumić „RDA” na ziemi przez długie okresy, aby scementować jego zwycięstwo.
Zajmujący 10. miejsce w dywizji półśredniej, Luque nie jest obecnie pretendentem do tytułu UFC, ale duża wygrana może z pewnością popchnąć go do tego statusu.
Dlatego solidnym przeciwnikiem dla niego mógłby być notowany na 9. miejscu Sean Brady, który niedawno został zmuszony do wycofania się z planowanej walki z Jackiem Dellą Maddaleną.
Brady jest nie tylko doskonałym wojownikiem, ale byłby również sprytną walką dla Luque’a, ponieważ jest znany przede wszystkim ze swoich zapasów i grapplingu, a nie z uderzania.
Oznaczałoby to, że „Cichy zabójca” prawdopodobnie byłby w stanie obronić się przed skutkami wcześniejszego urazu mózgu nieco bardziej, niż gdyby miał do czynienia z kontuzjowanym napastnikiem.
Dlatego UFC zdecydowanie powinno złożyć to razem w najbliższej przyszłości, a zwycięzca zbliży się do pierwszej piątki.
Dodaj komentarz