5 zawodników, którzy mogliby skraść show na UFC 291

5 zawodników, którzy mogliby skraść show na UFC 291

W ten weekend UFC odwiedzi Salt Lake City na dużym pay-per-view. W headliner Dustin Poirier zmierzy się z Justinem Gaethje w wyczekiwanym rewanżu.

UFC 291 nie jest jednak kartą na jedną walkę, a w akcji jest wielu zawodników wysokiego poziomu, którzy mogliby skraść show. Ponieważ ważne walki odbywają się w wielu dywizjach, to wydarzenie jest obowiązkowe dla wszystkich fanów.

Oto pięciu zawodników, którzy mogą skraść show w ten weekend na UFC 291 .

#5. Marcos Rogerio de Lima – waga ciężka UFC

Marcos Rogerio de Lima może wejść do rywalizacji w wadze ciężkiej w ten weekend
Marcos Rogerio de Lima może wejść do rywalizacji w wadze ciężkiej w ten weekend

Przez długi czas wydawało się, że Marcos Rogerio de Lima nigdy nie był przeznaczony do walki w UFC ani w wadze półciężkiej, ani w wadze ciężkiej.

„Pezao” wygrał kilka znaczących walk na przestrzeni lat, ale zawsze miał też tendencję do przegrywania. Jasne, większość z nich zakończyła się w zabawny sposób, zapewniając mu bezpieczne miejsce na liście, ale jego porażka z Aleksandrem Romanowem w 2020 roku sugerowała, że ​​uderzył w sufit.

Jednak od tego czasu Brazylijczyk wygrał cztery z ostatnich pięciu pojedynków, a obecnie ma na swoim koncie dwa zwycięstwa z rzędu, w tym finisz legendarnego Andrieja Arłowskiego . Zasadniczo jest w najlepszej formie w swojej karierze.

W ten weekend de Lima zmierzy się z najtrudniejszym jak dotąd testem. Derrick Lewis może i ma już swoje najlepsze osiągnięcia, ponieważ przegrał cztery z ostatnich pięciu, ale nadal jest jednym z najcięższych zawodników w dywizji wagi ciężkiej. Jest także jednym z największych nazwisk dywizji.

Jeśli „Pezao” pokona „Czarną bestię”, może równie dobrze wspiąć się do pierwszej piętnastki, zaznaczając się jako pretendent. Co ważniejsze, jeśli uda mu się ukończyć ósmy ośmiokąt, również może ukraść show.

#4. Kevin Holland – waga półśrednia UFC

Kevin Holland może przebić się do pierwszej piętnastki dywizji półśredniej, wygrywając z Michaelem Chiesą
Kevin Holland może przebić się do pierwszej piętnastki dywizji półśredniej, wygrywając z Michaelem Chiesą

Jednym z walczących na UFC 291 wojowników, który zawsze jest w stanie skraść show, jest zawodnik wagi półśredniej Kevin Holland .

„Trailblazer” otworzy główną kartę tego weekendu przeciwko Michaelowi Chiesie . Przynajmniej na papierze jest to dla niego trudna stylistycznie walka. W końcu Holandia była już wcześniej otoczona ciężkimi grapplerami, w szczególności Derekiem Brunsonem o wadze 185 funtów.

Jednak ważący 170 funtów „Trailblazer” jest znacznie bardziej niebezpiecznym zawodnikiem, z ogromnym 81-calowym zasięgiem i ogromną sylwetką pasującą do jego niekonwencjonalnego stylu, co pokazał, kiedy znokautował Santiago Ponzinibbio.

Co więcej, jest wyraźnie pewny siebie, ponieważ zasugerował, że jest gotów nie tylko walczyć z Chiesą w ten weekend, ale także był szczęśliwy, mogąc zmierzyć się z Jackiem Della Maddaleną na początku miesiąca.

Chiesa przegrał dwa ostatnie pojedynki, ale „Maverick” nadal zajmuje 12. miejsce w dywizji do 170 funtów. Dlatego zwycięstwo nad nim prawdopodobnie przesunęłoby Holandię do pierwszej piętnastki, pchając go do prawdziwej walki o tytuł.

To, czy mu się to uda, to zupełnie inna sprawa, ponieważ zawsze był niespójnym talentem, ale jeśli Holland wygra, nie zdziw się, jeśli przy okazji skradnie show.

#3. Michel Pereira – waga półśrednia UFC

Michel Pereira jest jednym z najbardziej błyskotliwych napastników UFC
Michel Pereira jest jednym z najbardziej błyskotliwych napastników UFC

W jednej z najbardziej intrygujących walk na UFC 291 weteran wagi półśredniej Stephen Thompson zmierzy się z błyskotliwym napastnikiem Michelem Pereirą . Ta walka prawdopodobnie odbędzie się na nogach i może skraść show.

Przynajmniej na papierze może to pójść w obie strony, ale wydaje się, że zawodnikiem, który ma większe szanse na osiągnięcie czegoś spektakularnego, jest Pereira.

„Demolidor” nie walczył od maja 2022 roku, ale ma serię pięciu zwycięstw z rzędu i znacznie poprawił swoją grę w ostatnich latach. Zniknął dzikus, który po prostu rzucał niskoprocentowe strzały, a zamiast tego Pereira jest teraz znacznie bardziej ekonomiczna i niebezpieczna.

Mimo to wciąż jest w stanie łączyć ze sobą niesamowite ciosy. Chociaż nie skończył żadnego wroga od końca 2020 roku, jeśli uda mu się znaleźć sposób na pokonanie „Wonderboya”, zignorowanie go jako pretendenta stałoby się niemożliwe.

Oczywiście Thompson, nawet w wieku 40 lat, wciąż potrafi sprawiać, że jego przeciwnicy wyglądają głupio, tak jak zrobił to z Kevinem Hollandem w grudniu.

Jednak zdecydowanie zwalnia, więc jeśli „Wonderboy” popełni błąd w ten weekend, Pereira może go wykorzystać i wyeliminować – i skraść show w tym procesie.

#2. Tony Ferguson – były mistrz wagi lekkiej UFC

Tony Ferguson może być w salonie ostatniej szansy w ten weekend
Tony Ferguson może być w salonie ostatniej szansy w ten weekend

Można się spierać, że zawodnikiem, na którego barkach spoczywa największa presja przed UFC 291, jest Tony Ferguson . W rzeczywistości, gdyby wielu fanów postawiło na swoim, „El Cucuy” byłby już na emeryturze.

W końcu były mistrz wagi lekkiej nie wygrał walki od czerwca 2019 roku, kiedy to pokonał Donalda Cerrone. Od tego czasu Ferguson przegrał pięć z rzędu, a trzy z tych walk zakończył brutalnie.

Mimo to chyba można śmiało powiedzieć, że „El Cucuy” nie przegrywa z żadnym zaroślami. Justin Gaethje, Michael Chandler, Beneil Dariush i Charles Oliveira należą do najlepszych lekkich na świecie, podczas gdy Nate Diaz wciąż jest niebezpieczny dla każdego.

W ten weekend Ferguson zmierzy się z Bobbym Greenem. Przynajmniej na papierze jest to pierwsza walka, którą wydaje mu się do wygrania od jakiegoś czasu. „King” jest starszym zawodnikiem, ma 36 lat i nie wygrał walki od lutego 2022 roku.

Zasadniczo, jeśli „El Cucuy” może wygrać tę walkę, prawdopodobnie odbędzie się to w spektakularny sposób, podobnie jak jego styl. Jeśli tego nie zrobi, prawdopodobnie oznacza to koniec jego kariery w UFC jako całości. Tak czy inaczej, może w ten weekend całkowicie ukraść program.

# 1. Alex Pereira – były mistrz wagi średniej UFC

Alex Pereira będzie miał nadzieję, że zrobi furorę w swojej nowej dywizji
Alex Pereira będzie miał nadzieję, że zrobi furorę w swojej nowej dywizji

Zawodnikiem, który wydaje się być najbardziej gotowy do skradzenia show w ten weekend na UFC 291, jest zdecydowanie były mistrz wagi średniej Alex Pereira .

„Poatan” był ostatnio widziany w kwietniu, kiedy przegrał ze swoim wieloletnim rywalem Israelem Adesanyą , tracąc przy tym tytuł. To była pierwsza porażka w oktagonie od czasu jego przybycia w listopadzie 2021 roku.

Zamiast próbować odzyskać tytuł, który początkowo zdobył z „The Last Stylebender”, Pereira zamiast tego zdecydował się przejść do 205 funtów, co być może ma sens, biorąc pod uwagę jego ogromne rozmiary.

Jednak UFC w żaden sposób nie rzuciło mu softballu. Zamiast tego „Poatan” zmierzy się z byłym posiadaczem tytułu wagi półciężkiej, Janem Błachowiczem, w pojedynku, który może zapewnić mu awans do walki o tytuł w jego nowej dywizji.

Błachowicz nie będzie popychadłem. W końcu polski zawodnik pokonał Adesanyę, kiedy awansował w wadze w 2021 roku.

Jednak pod względem stylistycznym Pereira ma doskonałe wyczucie czasu i brutalnie ciężkie ręce, co czyni go paskudnym przeciwnikiem dla byłego mistrza. Oznacza to, że „Poatan” prawdopodobnie powinien wygrać w ten weekend, a jeśli wygra, prawdopodobnie przez nokaut. Oznacza to, że jest bardzo prawdopodobne, że ukradnie też show.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *