5 zawodników, którzy nie mogą sobie pozwolić na przegraną na UFC 300
Wraz ze zbliżaniem się gali UFC 300 zawodnicy, którzy wezmą udział w największej imprezie roku 2024, z pewnością odczuwają presję.
Nadchodząca gala UFC 300 zwróci większą uwagę na występujących zawodników, a stawka dla wielu z nich jest wysoka. Niezależnie od tego, czy zagraża to ich drodze do tytułu, czy ogólnym perspektywom kariery, porażka nie wchodzi w grę dla tych zawodników i muszą zapewnić sobie zwycięstwo.
Niezwykle ważna jest ta piątka zawodników, którzy po prostu nie mogą sobie pozwolić na porażkę na UFC 300.
#5. Amanda Nunes – mistrzyni dwóch dywizji UFC
Mimo że UFC 300 jest wydarzeniem gwiazdorskim, nie bierze w nim udziału żaden zawodnik, którego kariera w oktagonie jest zagrożona.
Mimo że Cody Garbrandt był byłym mistrzem wagi koguciej, można go przekonać do przejścia na emeryturę, gdyby poniósł porażkę.
W 2016 roku „No Love” odniósł jedno z największych zwycięstw w historii organizacji, pokonując Dominicka Cruza i zostając mistrzem wagi 135 funtów.
Pomimo wcześniejszych sukcesów Garbrandtowi nie było łatwo. Stracił tytuł na rzecz TJ Dillashawa, a następnie poniósł cztery dodatkowe porażki w zaledwie pięciu walkach.
W 2023 roku powrócił, pokonując w imponujący sposób Trevina Jonesa i Briana Kellehera. Mimo to nie udało mu się odzyskać miejsca w czołowej piętnastce. Jednak zwycięstwo z Deivesonem Figueiredo w najbliższy weekend niewątpliwie zapewni mu ponownie miejsce w rankingach.
Jeśli Garbrandt miałby ponieść stratę, szczególnie przez nokaut, pojawiłyby się obawy o jego przyszłość. Fani mogą wątpić w jego zdolność do dalszej rywalizacji i mogą pojawić się sugestie, aby dla własnego dobra rozważył przerwę od oktagonu.
Dlatego też, aby „No Love” miał pomyślną przyszłość w MMA, ważne jest, aby w nadchodzącej walce nie poniósł on porażki z byłym mistrzem wagi muszej.
#4. Charles Oliveira – aktualny mistrz UFC w wadze piórkowej
Spośród trzech walk o tytuł największe znaczenie na UFC 300 ma pojedynek Charlesa Oliveiry z Armanem Tsarukyanem w wadze lekkiej. Oczekuje się, że zwycięzca tej walki zdobędzie walkę o tytuł przeciwko obecnemu mistrzowi wagi 155 funtów Islamowi Machaczowowi. Jednak stawka dla Oliveiry jest niezaprzeczalnie większa.
Jeśli Tsarukyan miałby ponieść stratę, nie wpłynęłoby to znacząco na jego ranking i miałby możliwość pracy nad kolejną szansą na tytuł w przyszłości.
Pomimo swojej nieustępliwości „Do Bronx” musiałby stawić czoła poważnym wyzwaniom, gdyby poniósł porażkę w tym meczu. Nie tylko trudno byłoby mu odzyskać pozycję w lidze, biorąc pod uwagę poprzednią porażkę z Machaczowem, ale w wieku 34 lat zasadne byłoby zadać sobie pytanie, jak długo uda mu się utrzymać pozycję na szczycie tej dyscypliny sportu.
Pomimo zabójczych umiejętności wykańczania walki Oliveiry, jego pozycja w rankingach sugeruje, że prawdopodobnie pokonałby wielu zawodników niższej rangi. Można go jednak postrzegać bardziej jako utalentowanego bramkarza niż zawodnika z najwyższej półki.
Nie jest to sytuacja, w której chciałby się znaleźć jakikolwiek zawodnik, zwłaszcza ten mający aspiracje do tytułu. W rezultacie „Do Bronx” nie może sobie pozwolić na porażkę w najbliższy weekend.
#3. Jamahal Hill – wschodząca gwiazda UFC i pretendent do wagi półciężkiej
Dużym niedopowiedzeniem byłoby stwierdzenie, że UFC 300 może mieć znaczący wpływ na karierę byłego mistrza wagi półciężkiej Jamahala Hilla.
„Sweet Dreams” nie brał udziału w zawodach od czasu zwycięskiej walki z Gloverem Teixeirą o wakujący tytuł na początku 2023 roku. Z powodu kontuzji nie był w stanie obronić korony i teraz nadchodzący weekend będzie miał pierwszą szansę na jej odzyskanie.
Aby odzyskać tytuł, będzie musiał pokonać Alexa Pereirę, jednego z najwybitniejszych napastników w historii MMA, który zyskał reputację człowieka budzącego ogromny strach.
Nie ma nic złego w przegranej z „Poatanem”, więc dlaczego Hill nie może sobie pozwolić na porażkę w następny weekend?
Mówiąc prościej, powodem jest to, że nadal istnieją wątpliwości co do prawdziwej jakości „Sweet Dreams”. Choć rzeczywiście pokonał starszego Teixeirę, walka o tytuł została zorganizowana jedynie dzięki rozczarowującym występom Jana Błachowicza i Magomeda Ankalaeva w remisowym meczu.
Oprócz Teixeiry Hill nie pokonał jeszcze przeciwnika z najwyższej półki. W rezultacie rozczarowująca porażka z Pereirą może łatwo skutkować gwałtownym spadkiem w rankingach.
„Sweet Dreams” po prostu nie może sobie pozwolić na przegraną w tak ogromnym headlinerze, zwłaszcza, że wszystkie oczy są zwrócone na niego jak nigdy dotąd.
#2. Calvin Kattar – wschodząca gwiazda dywizji piórkowej UFC
Ponieważ karta jest wypełniona utalentowanymi zawodnikami, większość tych, którzy mają rywalizować na UFC 300, nie boryka się z passą porażek.
Jednakże jednym zawodnikiem wyróżniającym się na tle tego schematu jest Calvin Kattar. Znany jako „The Boston Finisher”, w swoim debiucie w wadze piórkowej zmierzy się z byłym mistrzem wagi koguciej Aljamainem Sterlingiem, co zapowiada ekscytujący pojedynek dla widzów.
Pomimo swoich wcześniejszych sukcesów w oktagonie, Kattar podczas dwóch ostatnich wizyt poniósł porażkę. Tak naprawdę trzeba by cofnąć się do stycznia 2022 r., aby znaleźć jego ostatnie zwycięstwo, które było zwycięstwem decyzją nad Giga Chikadze.
Po zwycięstwie Kattar doświadczył bliskiej porażki z Joshem Emmettem i doznał kontuzji kolana w meczu głównego wydarzenia z Arnoldem Allenem. Choć te porażki nie są powodem do wstydu, to trudno byłoby mu obronić pozycję w czołowej 10-tce rankingów, gdyby w nadchodzący weekend uległ Sterlingowi.
Pomimo możliwości porażki, wyjątkowy talent Kattara i porywające występy sprawiają, że nie będzie mu grozić eliminacja. Niemniej jednak porażka niewątpliwie oznaczałaby koniec jego kariery jako elitarnego wojownika, co sprawiłoby, że musiałby uniknąć porażki.
#1 Bo Nickal – mistrz olimpijski w zapasach
Nie ma wątpliwości, że Bo Nickal jest zawodnikiem gali UFC 300, który może sobie pozwolić na najmniejsze straty.
Pomimo tego, że w swojej karierze w oktagonie miał zaledwie 2-0, a w sumie 5-0, kariera potencjalnego zawodnika wagi średniej dopiero się rozpoczyna. Niemniej jednak „The Allen Assassin” wzbudził niezwykłe zainteresowanie, a niewielu perspektywom w historii UFC poświęcono podobną uwagę. Jego wyjątkowe doświadczenie w zapasach uczyniło go potencjalną gwiazdą odkąd dołączył do organizacji.
W rezultacie Nickal otrzymał wyjątkowe możliwości, które mogą nie być dostępne dla innych zawodników na tym samym etapie kariery. Na przykład został wybrany na zawodnika otwierającego kartę główną podczas długo oczekiwanej imprezy w 2024 roku, przed byłymi mistrzami, takimi jak Jiri Prochazka i Aljamain Sterling.
Ponadto Nickal został sparowany z Codym Brundage, zawodnikiem, który nie zajmuje wysokiej pozycji w rankingach i ma rekord w oktagonie 4-4, co czyni go korzystnym przeciwnikiem.
Oczekuje się, że „The Allen Assassin”, będący największym faworytem zakładów bukmacherskich, będzie dominował w tej walce. Gdyby jednak poniósł stratę, a jego kariera wciąż mogła się odnowić, prawdopodobnie spotkałby się z wyśmiewaniem ze strony wielu fanów.
W rezultacie Nickal musi zapewnić sobie zwycięstwo w przyszły weekend, aby utrzymać dynamikę szumu. Innymi słowy, nie ma alternatywnych możliwości wyboru.
Dodaj komentarz