5 odważnych prognoz dla UFC w 2024 roku
Rok 2023 dla UFC dobiegł już końca, ale fani nie muszą długo czekać na pierwsze wydarzenie promocji w 2024 roku, które odbędzie się na początku stycznia.
Nowy rok już blisko, warto z niecierpliwością czekać na rok 2024 w UFC i zastanawiać się, jakie szalone rzeczy mogą się wydarzyć.
Od zmian tytułów po debiuty i wydarzenia w nowych miejscach – w przyszłym roku w największej na świecie promocji MMA może wydarzyć się prawie wszystko.
Oto pięć odważnych przewidywań dotyczących UFC w 2024 roku.
#5. UFC w końcu pojedzie do Afryki na galę
UFC naprawdę stało się globalne w ciągu ostatnich kilku dekad. Odmawiając trzymania się swojej bazy w USA, promocja zorganizowała teraz wydarzenia w głównych krajach na całym świecie, od Brazylii i Wielkiej Brytanii po Francję i Australię.
Chociaż ośmiokąt odwiedził już pięć z sześciu zamieszkałych kontynentów świata, nie odwiedził jeszcze Afryki.
Wielu fanów uważało, że to się zmieni w okresie, w którym trzech zawodników o afrykańskim pochodzeniu – Francis Ngannou, Israel Adesanya i Kamaru Usman – posiadał tytuły w promocji.
Niestety tak się nie stało, ponieważ Usman stracił tytuł w 2022 roku, po czym nastąpiło odejście Ngannou z UFC i utrata tytułu Adesanyi we wrześniu.
Czy mimo to rok 2024 może być rokiem, w którym oktagon ostatecznie uda się do Afryki? Zdecydowanie istnieje duża możliwość.
Jeśli Dricus du Plessis z Republiki Południowej Afryki zdoła w styczniu zdobyć tytuł wagi średniej pokonując Seana Stricklanda, jest duża szansa, że Adesanya będzie jego pierwszym pretendentem.
W takim przypadku walka o tytuł, w której mierzy się ze sobą dwóch afrykańskich zawodników, miałaby oczywiście sens jako główna atrakcja pierwszego wydarzenia na kontynencie.
#4. Islam Makhachev przebije liczbę udanych obron tytułu mistrza wagi lekkiej Khabiba Nurmagomedova
Porównania legendarnego byłego mistrza UFC w wadze lekkiej Khabiba Nurmagomedova i jego protegowanego Islama Makhacheva, obecny właściciel tytułu, często są leniwi i męczący.
Mimo że obaj zawodnicy pochodzą z Dagestanu i razem trenują, ich style są bardzo różne, gdy wkraczają do oktagonu.
Jednak ich sukces w oktagonie to zdecydowanie jedno, co ich łączy. Czy jednak rok 2024 będzie rokiem, w którym Machaczow przewyższy dziedzictwo swojego mentora?
Jasne, dzięki porażce z Adriano Martinsem w 2015 roku obecny mistrz nigdy nie będzie mógł zawiesić rękawiczek, podobnie jak niepokonany zawodnik, taki jak „Orzeł” w 2020 roku.
Nagłe odejście Khabiba na emeryturę oznaczało jednak, że tylko trzykrotnie obronił swój tytuł, pokonując Conora McGregora, Dustina Poiriera i Justina Gaethje.
Z kolei Machaczow ma już na swoim koncie dwie udane obrony po dwóch zwycięstwach nad Aleksandrem Wołkanowskim w tym roku. Ponieważ pozornie nie ma planów przejścia na emeryturę w najbliższej przyszłości, nietrudno uwierzyć, że uda mu się ukończyć jeszcze dwa sezony w 2024 roku.
Gdyby to zrobił, nie tylko pobiłby całkowitą liczbę Khabiba, ale pod tym względem stałby się najwybitniejszym zawodnikiem wagi lekkiej w historii oktagonu. Jeśli mu się to uda, w szerszej perspektywie trudno będzie mu utrzymać wsparcie swojego mentora.
Listopadowa gala UFC 295 była świadkiem koronacji nowego tymczasowego mistrza wagi ciężkiej, gdy Tom Aspinall znokautował Siergieja Pawłowicza w pierwszej rundzie ich walki z opóźnieniem .
Nie spodziewano się, że Pochodzący z Wielkiej Brytanii Brytyjczyk będzie walczył o tytuł w 2023 roku, ponieważ głównym headlinerem imprezy miał być mistrz wagi ciężkiej Jon Jones broniący się przed byłym posiadaczem tytułu Stipe Miocicem.
Jednak kiedy Jones doznał kontuzji w przygotowaniu do walki, zamiast pozwolić Miocicowi na wymianę tymczasowego tytułu, promocja całkowicie go odłożyła na półkę.
Aspinall obecnie desperacko nalega na walkę o zjednoczenie z Jonesem lub, jeśli mu się to nie uda, starcie z Miocicem, aby zdecydować, kto następny zmierzy się z „Bonesem”.
Czy jednak dostanie to, czego chce w 2024 roku? Wydaje się to mało prawdopodobne.
Dana White nieustannie nazywał walkę Jones kontra Miocic „starą walką”, a obaj zawodnicy otwarcie dyskutowali o zawieszeniu rękawiczek po walce, niezależnie od wyniku.
Ponieważ Aspinall wciąż jest wschodzącą gwiazdą, a nie wielkim nazwiskiem wśród przypadkowych fanów, zarówno Jones, jak i Miocic mogą czuć, że po prostu nie ma dość pieniędzy na walkę z nim.
Dlatego bardziej prawdopodobne jest, że rodak z Liverpoolu uzyska status niekwestionowanego mistrza bez konieczności stoczenia walki unifikacyjnej – tak jak Robert Whittaker zrobił to w wadze średniej w 2018 roku.
#2. Conor McGregor nie będzie walczył w UFC w 2024 roku
2023 miał być rokiem, w którym były mistrz wagi lekkiej i piórkowej Conor McGregor powrócił do UFC.
„The Notorious” ostatni raz walczył w 2021 r., kiedy w trzeciej walce z Dustinem Poirierem doznał druzgocącego złamania nogi.
Kontuzja, co zrozumiałe, wykluczyła go z gry przez cały 2022 rok, ale powszechnie oczekiwano, że w tym roku wróci do oktagonu.
Wydawało się, że te szanse wzrosły dopiero, gdy organizacja awansująca ogłosiła, że będzie trenował TUF 31 przeciwko Michaelowi Chandlerowi, w ramach którego odbędzie się walka między nimi zaplanowane później.
Jednak pomimo zakończenia TUF w sierpniu, walka McGregor vs. Chandler była co jakiś czas przekładana, głównie z powodu problemów z powrotem Irlandczyka do obowiązkowego programu testów antydopingowych UFC.
Ostatecznie powrót w 2023 r. stał się powrotem w 2024 r., ale wraz z ogłoszeniem pierwszych trzech headlinerów pay-per-view w nowym roku – i nie było jeszcze żadnej sugestii, że jego walka z Chandlerem mogłaby być głównym bohaterem UFC 300 – długo oczekiwany powrót McGregora wydaje się odległy niż kiedykolwiek.
W rzeczywistości bardziej prawdopodobne jest, że fani widzieli już ostatni występ „The Notorious” w oktagonie. W wieku 35 lat nie staje się młodszy, a po tak poważnej kontuzji powrót do formy wydaje się wątpliwy.
Zamiast tego nie byłoby zaskoczeniem, gdyby McGregor ogłosił całkowite odejście z MMA w 2024 roku.
#1. W 2024 roku odbędzie się co najmniej jeden crossover UFC/WWE
Być może najważniejsza wiadomość roku 2023 pojawiła się we wrześniu, kiedy ogłoszono, że Endeavour, który wykupił UFC w 2016 roku, połączyć promocję z pro-wrestlingową potęgą WWE, tworząc nową firmę o nazwie TKO.
Od tego czasu fani nie słyszeli zbyt wiele o fuzji, która najwyraźniej miała miejsce w korporacyjnym tle awansów, a nie w centrum uwagi.
Czy jednak rok 2024 może być rokiem, który się zmieni i czy może to oznaczać jakiś crossover UFC/WWE? Absolutnie.
Jest mało prawdopodobne, że w najbliższym czasie dojdzie do wspólnych wydarzeń, bo byłoby to prawdopodobnie zbyt irytujące i trudne z logistycznego punktu widzenia.
Jednak widzieliśmy już wielu zawodników wchodzących na ring WWE – i odwrotnie – z takimi jak Brock Lesnar, Ronda Rousey i CM Punk – wszyscy występujący w obu promocjach.
Czy są obecnie jakieś gwiazdy, którym udałoby się stworzyć crossover? UFC zdecydowanie ma wielu zawodników, którzy mają charyzmę, aby odnieść sukces w WWE i łatwo wyobrazić sobie Conora McGregora lub Israela Adesanyę w kwadracie koła.< /span>
Tymczasem WWE ma wielu sportowców z doświadczeniem wrestlingu na wysokim poziomie, w tym Chada Gable’a, Otisa i Creed Brothers. Chociaż oczywiście potrzebowaliby treningu specyficznego dla MMA, sukces w oktagonie nie byłby dla nich niemożliwy.
Dlatego chociaż fuzja przebiegała dotychczas spokojnie, sytuacja może zdecydowanie ulec zmianie w przypadku crossovera lub dwóch w 2024 r.
Dodaj komentarz