5 największych zwycięzców UFC Fight Night: Sean Strickland kontra Abus Magomedov
Ostatnia gala UFC Fight Night, która odbyła się na tydzień przed dużym pay-per-view, nie cieszyła się dużym zainteresowaniem, ale ogólnie okazała się zabawnym show.
UFC Fight Night: Sean Strickland vs. Abus Magomedov miał sześć zakończeń w górę iw dół karty, a ogólnie było kilku wielkich zwycięzców.
To, dokąd udają się ci wojownicy, dopiero się okaże, ale dla niektórych zdecydowanie wydaje się, że tytułowe zdjęcie kusi.
Oto pięciu największych zwycięzców UFC Fight Night: Sean Strickland kontra Abus Magomedov.
#5. Rinat Fakhretdinov – pokonał Kevina Lee w walce w wadze półśredniej UFC
Jako poprzedni pretendent do tytułu i wysoko ceniony headliner, Kevin Lee był wczoraj w centrum uwagi . „The Motown Phenom” wracał do UFC po niespełna dwóch latach przerwy i chciał zrobić furorę w wadze 170 funtów .
Jednak jego przeciwnik Rinat Fakhretdinov najwyraźniej miał inne pomysły i nie tracił czasu na ich pokazanie.
„Gladiator” powalił Lee mocnym ciosem przed minutą pierwszej rundy, a następnie zacisnął ciasne duszenie gilotynowe, aby kilka sekund później pozbawić go przytomności.
Zwycięstwo nie tylko zepsuło wielki powrót Lee do ośmiokąta, ale było także 20. z rzędu dla Fakhretdinova, który ma teraz 3-0 w ośmiokącie.
Nikt nie zgadnie, dlaczego Rosjanin nie otrzymał premii w wysokości 50 000 $ za swoje wysiłki, ale można śmiało powiedzieć, że wczoraj wieczorem wygrał dużo i zasługuje na duży krok naprzód następnym razem.
#4. Benoit Saint-Denis – pokonał Ismaela Bonfima w pojedynku wagi lekkiej UFC
Niewielu zawodników na wczorajszej gali UFC miało większy rozgłos niż Ismael Bonfim. Brazylijczyk miał znakomity debiut w ośmiokącie na początku tego roku, gasząc światła na Terrance McKinney brutalnym latającym kolanem.
Większość obserwatorów spodziewała się podobnego wyniku w jego wczorajszej walce z Benoit Saint-Denisem. Francuz wygrał dwie walki z rzędu przed walką, ale pomimo solidnego rekordu 10-1, nie wyglądało na to, żeby był wystarczająco wybuchowy, by przeszkadzać Bonfimowi.
Ten pomysł okazał się bardzo chybiony. Saint-Denis całkowicie zdominowało „Marretę”. Unikał potężnych uderzeń przeciwnika w stopy, aby wyprowadzić kilka mocnych kopnięć korpusem, aby ustawić swoje obalenia.
Tymczasem na parterze walka wyglądała jak niedopasowanie. Francuz był w stanie przejść do kontroli wstecznej pod koniec rundy po zdominowaniu postępowania, a stamtąd nie zajęło mu dużo czasu, aby zapewnić duszenie kończące walkę.
Saint-Denis raczej nie zostanie pierwszym mistrzem Francji w UFC, jak sugerował po swoim zwycięstwie, ale i tak było to dla niego doskonałe zwycięstwo i powinno dać mu przewagę w następnym starciu. To czyni go zdecydowanie jednym z największych zwycięzców ostatniej nocy.
#3. Elves Brener – pokonał Gurama Kutateladze w pojedynku wagi lekkiej UFC
Największe zdenerwowanie podczas wczorajszej imprezy wywołał brazylijska elfka Brener. Wszedł od tyłu, aby pokonać bardzo faworyzowanego Gurama Kutateladze, przechodząc do 2-0 w UFC.
Bardzo niewielu fanów dawało mu duże szanse, ponieważ Kutateladze wcześniej pokonał Mateusza Gamrota z czołowej dziesiątki kategorii lekkiej , a także sprawił Damirowi Ismagulovowi problemy w walce.
Rzeczywiście, na początku wyglądało na to, że „The Georgian Viking” kroczy po zwycięstwo. Kołysał Brenera łokciem z bliskiej odległości i chociaż nie mógł go wykończyć, najwyraźniej wygrał pierwszą rundę.
W drugim tymczasem Kutateladze ponownie zranił Brenera i tym razem otworzył paskudne rozcięcie na czole Brazylijczyka.
W jakiś sposób Brener przeżył, aw trzecim wrócił z rykiem. Brazylijczyk pokonał gruzińskiego przeciwnika, a gdy Kutateladze zaczął się męczyć, Brener zaczął się rozwijać.
W końcu złapał przeciwnika krótkim lewym hakiem, który mocno go oszołomił, a chwilę później walka dobiegła końca, gdy Brener otworzył się na niego z gwałtowną falą.
Ta pełna akcji walka, jak można było się spodziewać, przyniosła obu mężczyznom premię za walkę wieczoru w wysokości 50 000 $, ale to Brener będzie dzisiaj omawiany. Biorąc pod uwagę to zwycięstwo, jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek ponownie go przeoczył.
#2. Grant Dawson – pokonał Damira Ismagulova w pojedynku wagi lekkiej UFC
Można dyskutować, czy zawodnikiem, który zeszłej nocy posunął się najdalej w rankingu UFC, był lekki Grant Dawson .
„KGD” wszedł do walki z Damirem Ismagulovem z niepokonanym ośmiokątnym rekordem 7-0-1, ale uplasował się dopiero na 15. miejscu, podczas gdy jego rosyjski przeciwnik był trzy miejsca wyżej od niego na 12. miejscu.
Jednak to Dawson dominował, gdy obaj mężczyźni weszli do ośmiokąta. Nie miał problemów z pokonaniem Ismagulova, a na macie dokładnie wybielił przeciwnika.
Co ciekawe, „KGD” zakończył walkę, kontrolując 12 z 15 minut na ziemi i chociaż nie był w stanie zapewnić sobie wykończenia, wielokrotnie był blisko, próbując duszenia.
Zasadniczo, bazując na tym pokazie, Dawson prawdopodobnie ma teraz możliwość zakłopotania każdego z czołowych 155-funtowców w UFC i zasługuje na duży awans w swojej następnej walce. Ogólnie rzecz biorąc, był niewątpliwie jednym z największych zwycięzców wieczoru.
# 1. Sean Strickland – pokonał Abusa Magomedova w walce UFC w wadze średniej
Chociaż jego zwycięstwo nad Abusem Magomiedowem prawdopodobnie nie wystarczy, by awansować do pierwszej piątki dywizji średniej , trudno nie widzieć Seana Stricklanda jako największego zwycięzcy zeszłej nocy.
Zasadniczo całe wydarzenie zostało zbudowane wokół niego, ponieważ jego otwarta natura zmieniła go w mniejszą gwiazdę.
Co więcej, w szalenie agresywnym, ale niesprawdzonym Magomedovie miał do czynienia z przeciwnikiem, którego zdecydowanie był w stanie wykończyć, coś, czego nie dano mu od jakiegoś czasu.
Rzeczywiście, mimo że Magomedov dobrze rozpoczął walkę, nie mógł tak naprawdę zranić Stricklanda w pierwszej rundzie, a kiedy zwrotka się skończyła, wyglądał na wyczerpanego.
„Tarzan” musiał to wyczuć, ponieważ w drugiej sekundzie natychmiast podkręcił ogień, naciskając Magomiedowa lawiną ciosów zadanych jego ciosem.
Chwilę później Magomedov znalazł się w tarapatach, a kiedy został upuszczony, Strickland nie marnował czasu i wykończył go na ziemi.
Czy „Tarzan” dostanie walkę o tytuł, o który prosił po walce? Wydaje się to mało prawdopodobne, ale starcie z czołowym przeciwnikiem następnym razem jest koniecznością. Niezależnie od tego, był wyraźnie największym zwycięzcą wczorajszej imprezy.
Dodaj komentarz