5 największych zwycięzców UFC 291: Dustin Poirier kontra Justin Gaethje 2
W ten weekend UFC odwiedziło Salt Lake City, by wziąć udział w dużym pay-per-view, i prawdopodobnie można śmiało powiedzieć, że wydarzenie dostarczyło ogromnej dawki dzikiej akcji.
UFC 291: Dustin Poirier kontra Justin Gaethje 2 to jak dotąd jedne z najlepszych zakończeń w 2023 roku, a także kilku zawodników odniosło znaczące zwycięstwa.
Dokąd pójdą ci wojownicy, dopiero się okaże, ale można śmiało powiedzieć, że przez jakiś czas będą cieszyć się owocami swojej pracy zeszłej nocy.
Oto pięciu największych zwycięzców UFC 291 : Dustin Poirier kontra Justin Gaethje 2.
#5. Bobby Green – pokonał Tony’ego Fergusona w pojedynku wagi lekkiej UFC
Chociaż prawdopodobnie można powiedzieć, że wersja Tony’ego Fergusona, którą Bobby Green pokonał zeszłej nocy, powinna rozważyć przejście na emeryturę po swojej szóstej porażce z rzędu, można również powiedzieć, że było to największe zwycięstwo „Kinga” w karierze UFC.
W końcu, pomimo swojego obecnego statusu, „El Cucuy” jest byłym posiadaczem tytułu wagi lekkiej i pozostaje jednym z najbardziej utytułowanych 155 funtów w składzie.
Na początku dał kilka przebłysków swojego dawnego siebie, gdy upuścił Greena prawą ręką w pierwszej rundzie. Jednak w miarę trwania walki były mistrz został zmiażdżony i pokonany, a on w dużej mierze nie był w stanie wydobyć niczego z pleców.
Wreszcie, w trzeciej rundzie, był w stanie zranić Fergusona uderzeniami, ponownie posadzić go na plecach i tym razem zatonął w duszeniu trójkątem rękoma kończącym walkę, pozostawiając nieprzytomnego „El Cucuy”.
Jest mało prawdopodobne, że „Król” wróci do rywalizacji w oparciu o to zwycięstwo, ale biorąc pod uwagę jego własne zmagania, powinno to utrzymać jego ośmiokątną karierę. Premia za wydajność w wysokości 50 000 USD również nie zaszkodzi.
#4. Kevin Holland – pokonał Michaela Chiesę w walce w wadze półśredniej UFC
Można się spierać, że najbardziej imponujący występ na UFC 291 wykonał Kevin Holland . „The Trailblazer” popisał się bezbłędnym występem, zajmując 12. miejsce w rankingu wagi półśredniej Michaelem Chiesą i powinien wejść do rankingu kategorii 170 funtów w przyszłym tygodniu.
Chiesa od samego początku miał kłopoty z Hollandem, który snajperował go z zewnątrz czystymi ciosami. Kiedy nie udało mu się pokonać „The Trailblazer” pomimo wcześniejszych zmagań w obszarze zapaśniczym, wydawało się to tylko kwestią czasu.
Jednak niewielu fanów spodziewałoby się, że Holland zakończy sprawę w taki sposób, w jaki to zrobił – wykonując piękne duszenie D’Arce, aby zmusić „The Maverick” do odklepania tuż za środkową częścią pierwszej rundy.
Przyszłość Hollanda jest nieco niepewna ze względu na potencjał powrotu do 185 funtów, ale w rzeczywistości 170 funtów idealnie mu odpowiada. Jego długa sylwetka oznacza, że może uderzyć tam większością wojowników, a jego zapasy wyraźnie nie są tam słabością.
To, dokąd pójdzie stąd, dopiero się okaże, ale z pewnością była to dla niego ogromna wygrana, która stoi obok najlepszych w jego karierze.
#3. Alex Pereira – pokonał Jana Błachowicza w walce UFC w wadze półciężkiej
Zawodnikiem z wczorajszej gali, który najprawdopodobniej zdobędzie tytuł UFC, jest prawie na pewno Alex Pereira . „Poatan” zaliczył udany debiut w ośmiokącie w wadze 205 funtów, wyprzedzając byłego mistrza Jana Błachowicza , zdobywając niejednogłośną decyzję.
Pomimo wygranej można spierać się, że było to prawdopodobnie najmniej imponujące zwycięstwo Brazylijczyka w ośmiokątnej karierze.
W pierwszej rundzie Błachowicz przyszpilił go do ziemi i zdominował tam, polując na duszenie zza pleców z tylnego wierzchowca przez prawie całą zwrotkę.
Wydawało się jednak, że ta runda zmęczyła polskiego zawodnika i od tego momentu Pereira zaczął przejmować inicjatywę. Mocnymi kopnięciami kontuzjował nogi Błachowicza i wyraźnie wyprowadzał cięższe ciosy w wymianach.
Błachowicz wykonał późne obalenie, aby podać w wątpliwość decyzję, ale ogólnie „Poatan” prawdopodobnie zasłużył na przewagę w walce.
Nie wiadomo jednak, jak dobrze radzi sobie w wadze 205 funtów, a jeśli ma odnieść sukces, jego gra w grappling wyraźnie wymaga pracy. Ogólnie rzecz biorąc, trudno go znokautować za pokonanie byłego mistrza, więc należy go uznać za jednego z największych zwycięzców wieczoru.
#2. Derrick Lewis – pokonał Marcosa Rogerio de Limę w walce wagi ciężkiej UFC
Najbardziej wybuchowy finisz ostatniej nocy należał do weterana wagi ciężkiej Derricka Lewisa , który potrzebował zaledwie 33 sekund, aby pokonać Marcosa Rogerio de Lima.
Przed tą walką większość fanów uważała, że kariera Lewisa w UFC spada. Jednak „Czarna Bestia” najwyraźniej potraktowała sprawę poważnie – nawet wysportowany brzuch podczas piątkowego ważenia – i nie marnowała czasu.
Wyleciał z bloków, upuszczając de Limę latającym kolanem, a następnie uderzał go brutalnymi ciosami, aż sędzia Dan Miragliotta musiał wkroczyć.
Biorąc pod uwagę, że ostatnie zwycięstwo Lewisa miało miejsce w grudniu 2021 roku i że przegrał trzy ostatnie pojedynki, stwierdzenie, że potrzebował tego zwycięstwa, byłoby niedopowiedzeniem.
Jasne, „Czarna Bestia” nigdy nie miała zostać wyeliminowana nawet po wielkiej porażce, ale dzięki takiemu zwycięstwu powinien wrócić na swoją wcześniejszą pozycję niezawodnego headlinera – co czyni go wielkim zwycięzcą tego wieczoru.
# 1. Justin Gaethje – pokonał Dustina Poiriera i zdobył tytuł UFC BMF
Podczas gdy tytuł BMF UFC pozostaje niewiele więcej niż chwytem, trudno kwestionować pogląd, że największym zwycięzcą UFC 291 był Justin Gaethje .
„The Highlight” nie tylko sięgnął po tytuł, który stracił już emerytowany Jorge Masvidal po brutalnym nokaucie głową Dustina Poiriera , ale także pomścił druzgocącą porażkę w karierze.
Ogólnie rzecz biorąc, chociaż walka nie do końca odpowiadała standardom starcia z 2018 roku, w którym Poirier wygrał przez TKO w czwartej rundzie, z pewnością zapewniła fanom jedno z najbardziej pamiętnych zakończeń roku.
Ponieważ obaj mężczyźni zadali duże strzały w pierwszej rundzie, Gaethje nie zajęło dużo czasu, aby zadać zabójczy cios w drugiej. Zadał cios, wykonał idealne kopnięcie, które trafiło w bok głowy Poiriera i walka się skończyła.
Poirier niezwykle szybko odzyskał przytomność, ale przerwa była zdecydowanie słuszna i prawdopodobnie oznaczała największe zwycięstwo Gaethje w ośmiokącie.
Ponieważ mistrz Islam Makhachev zmierzy się w październiku z Charlesem Oliveirą, Gaethje prawdopodobnie będzie musiał poczekać na potencjalną walkę o tytuł, ale jeśli Makhachev wygra, „The Highlight” byłby dla niego idealnym przeciwnikiem.
Ogólnie rzecz biorąc, ta noc należała do Gaethje, który był zdecydowanie największym zwycięzcą.
Dodaj komentarz