5 najlepszych walk UFC, na które czekamy w lipcu
Tradycyjnie lipiec jest wielkim miesiącem dla UFC, a ponieważ na horyzoncie pojawia się kolejny Międzynarodowy Tydzień Walki, ten rok nie wydaje się inny.
W lipcu na horyzoncie pięć wydarzeń UFC, w tym dwa duże pay-per-view, a niektóre z najważniejszych walk 2023 roku mogą się odbyć.
Jasne, wydarzenia Fight Night poza tymi pay-per-view nie są tak obciążone, ale w ciągu miesiąca powinno być wystarczająco dużo wydarzeń, aby wszyscy byli podekscytowani.
Oto pięć największych walk UFC , na które czekamy w lipcu.
#5. Walka w wadze średniej UFC: Robert Whittaker kontra Dricus du Plessis
Główna karta UFC 290 obejmuje dwie walki o tytuł, ale zwycięzcą może okazać się starcie w wadze średniej między Robertem Whittakerem a Dricusem du Plessisem.
Zwycięzca został określony przez Dana White jako następny w kolejce do walki o tytuł wagi średniej, więc stawka nie może być wyższa.
Co więcej, jest to fascynujące starcie stylów, w którym jeden z najbardziej utytułowanych wojowników w dywizji walczy z prawdopodobnie najgorętszym wschodzącą gwiazdą.
Whittaker, były mistrz sam w sobie, zasadniczo nie ma słabych stron. Ma moc nokautu, jest fantastycznym technicznym napastnikiem i niedocenianym grapplerem. Realistycznie, bez Israela Adesanyi w pobliżu, nadal dzierżyłby tytuł.
Du Plessis z RPA rozpoczął już wojnę na słowa z Adesanyą, więc jeśli uda mu się tutaj wygrać, ich walka o tytuł natychmiast stanie się ogromna. Czy jednak może to zrobić?
„Stillknocks” pokonał Darrena Tilla i Dereka Brunsona, poprawiając swój rekord ośmiokąta do 5-0 od swojego debiutu w 2020 roku i podobnie jak Whittaker, nie wydaje się mieć wielu słabości.
Zasadniczo jedyną różnicą między tymi dwoma jest to, że du Plessis jest mniej udowodniony. Jest jasne, w którą stronę organizacja chciałaby, aby ta walka się potoczyła, ale gdyby Whittaker wygrał, odmówienie mu trzeciego cracka w „The Last Stylebender” również byłoby niemożliwe.
Ogólnie rzecz biorąc, jest to świetna walka, na którą nie można się doczekać.
#4. Walka w wadze półciężkiej UFC: Jan Błachowicz kontra Alex Pereira
UFC 291 jest ostatnią galą lipca, a w jej co-main evencie były mistrz wagi średniej Alex Pereira po raz pierwszy przejdzie do kategorii 205 funtów.
Zwykle, gdy zawodnik podnosi wagę, otrzymuje stosunkowo miękkiego przeciwnika, aby powitać go w nowej dywizji. Inaczej jest w przypadku „Poatana”.
Brazylijska legenda kickboxingu została zamiast tego dopasowana do byłego posiadacza tytułu w postaci Jana Błachowicza .
W pewnym sensie ta walka wydaje się faworyzować Pereirę. Uderza chyba tak mocno jak każdy w tej chwili w awansie, a Błachowicz w lutym skończył 40 lat. Co ważniejsze, nie wyglądał świetnie w swojej ostatniej walce i tak naprawdę nie błyszczał od początku 2021 roku.
Oczywiście jego ostatni świetny występ miał miejsce przeciwko wielkiemu rywalowi Pereiry – Israelowi Adesanya – i to tylko zwiększa wielkość tego występu.
Naturalnie, presja spoczywa tutaj na obu mężczyznach. Błachowicz musi udowodnić, że nadal jest ważny, podczas gdy Pereira musi odbić się od porażki z „The Last Stylebender” i udowodnić, że może zrobić znak w wadze 205 funtów.
Zasadniczo albo „Poatan” znokautuje Błachowicza i zostanie czołowym zawodnikiem w kategorii 205 funtów, albo polski zawodnik odeśle go z powrotem do kategorii 185 funtów z podwiniętym ogonem – tak jak zrobił to z Adesanyą. To walka, której nie można przegapić w żaden sposób.
#3. Tytuł wagi muszej UFC: Brandon Moreno kontra Alexandre Pantoja
W pierwszym pojedynku o tytuł UFC w lipcu Brandon Moreno w końcu obroni swój tytuł wagi muszej przeciwko komuś innemu niż Deiveson Figueiredo, a stwierdzenie, że ma przed sobą trudne zadanie, jest niedopowiedzeniem.
Alexandre Pantoja jest czołowym pretendentem nie tylko do trzech zwycięstw z rzędu, ale ma też na swoim koncie dwa zwycięstwa nad „Dzieckiem Zabójcy” w przeszłości, w tym jedno przez duszenie zza pleców.
„Kanibal” pod wieloma względami przypomina Figueiredo. Ma paskudną siłę nokautu i zręczną grę poddańczą, ale jest też bardziej biegły w cięciu do 125 funtów i jest też młodszy.
Pod wieloma względami wygląda to na prawie niemożliwe zadanie dla Moreno. Jednak Meksykanin znacznie się poprawił od czasu swoich pierwszych dwóch starć z Pantoją i od dawna udowadnia swoim wątpiącym, że się mylą.
Chociaż ta walka o tytuł nie podnieci przypadkowych fanów, tak jak dwie pozostałe w lipcu, to wciąż jest to jedna z najlepszych walk, jakie organizacja przygotowała od jakiegoś czasu i zdecydowanie trzeba ją zobaczyć.
#2. Tytuł UFC BMF: Dustin Poirier kontra Justin Gaethje
Jasne, tytuł BMF to kompletny chwyt, który tak naprawdę nie ma większego znaczenia w szerszym kontekście, ale główny pojedynek UFC 291 pomiędzy Dustinem Poirierem a Justinem Gaethje to wciąż absolutnie genialna walka, na którą warto czekać.
Dwóch pretendentów wagi lekkiej zmierzyło się w kwietniu 2018 roku w natychmiastowym klasyku. W tej walce „Diament” pochłonął mnóstwo kar, aby zastosować swoją grę w boksie ciśnieniowym, ostatecznie zmuszając Gaethje do więdnięcia i upadku do czwartej rundy przez TKO.
Od tego czasu można dyskutować, że obaj mężczyźni poprawili się, pomimo wielu porażek po drodze.
„The Highlight” jest bardziej technicznym zawodnikiem niż wtedy, ale nadal ma dziką siłę nokautu i kopnięcia nogami, które zawsze miał.
Tymczasem Poirier nie zmienił się zbytnio, ale walczy z dumą, której nie miał teraz, a to czyni go bardziej niebezpiecznym niż kiedykolwiek.
Nie wchodząc zbytnio w szczegóły, faktem jest, że ta walka mogłaby z pewnością doprowadzić do najlepszego starcia w 2023 roku, co czyni ją absolutnie obowiązkową sprawą – a także jedną z najlepszych walk lipca.
# 1. Tytuł wagi piórkowej UFC: Alexander Volkanovski kontra Yair Rodriguez
Najlepsza walka na lipiec jest niewątpliwie centralnym punktem Międzynarodowego Tygodnia Walk na UFC 290. Stanie w niej panujący mistrz wagi piórkowej Alexander Volkanovski przeciwko tymczasowemu mistrzowi Yairowi Rodriguezowi i powinien to być absolutny stek.
Przynajmniej na papierze Volkanovski powinien być faworyzowany. „Aleksander Wielki” nigdy nie przegrał w wadze 145 funtów, nie ma tam żadnych dostrzegalnych słabości i wygrywa z Maxem Hollowayem , Brianem Ortegą, Jose Aldo i Chanem Sung Jungiem.
Rodriguez sam w sobie jest błyskotliwym i niebezpiecznym finiszerem i ma na swoim koncie świetne zwycięstwa nad Jungiem i Joshem Emmettem.
Jednak nigdy też nie pokonał nikogo na poziomie Volkanovskiego, ponieważ przegrał z Hollowayem w bliskiej walce w ich walce w 2021 roku.
Mimo to „El Pantera” nie sposób wyliczyć. Jest pomysłowym i dzikim wojownikiem, który może wykończyć wroga w pozornie dowolnym momencie, często wykonując szalone i niekonwencjonalne ruchy.
Co ważniejsze, Volkanovski wraca do zdrowia po pierwszej porażce w swojej karierze w UFC i chociaż Islam Makhachev walczył o tytuł wagi lekkiej, jego stan psychiczny może być po tym wątpliwy.
Dlatego, chociaż jest tutaj wyraźny faworyt, walka wydaje się również dojrzała do zdenerwowania. Zasadniczo to może być klasyk i żaden prawdziwy fan MMA nie może sobie pozwolić na przegapienie tego.
Dodaj komentarz