5 najlepszych momentów z UFC 298: Alexander Volkanovski kontra Ilia Topuria
Wczoraj wieczorem w Anaheim w Kalifornii odbyła się gala UFC 298, po której nowy mistrz został koronowany w wadze 145 funtów.
Wynik headlinera nie był jednak jedynym pamiętnym momentem UFC 298, ponieważ podczas tego przebojowego wydarzenia wydarzyło się znacznie więcej.
Mając to na uwadze, oto pięć najlepszych momentów z UFC 298 : Alexander Volkanovski kontra Ilia Topuria.
#5. Zhang Mingyang zdobywa brutalny KO w swoim pełnym debiucie w UFC
Poza oczywistym – głównym bohaterem – na gali UFC 298 faktycznie brakowało brutalnych zakończeń, a siedem z 12 walk podczas tej imprezy było na dystansie.
Jednak jednym z zawodników, który zadbał o to, aby wyeliminować swojego wroga, był debiutant Zhang Mingyang, który na karcie wstępnej powalił przeciwnika Brendsona Ribeiro. Brutalny finisz zapewnił także „The Mountain Tiger” premię w wysokości 50 tys. dolarów.
Nie trwało długo, zanim Chińczyk pozbył się wroga. Ribeiro popełnił błąd, chcąc się z nim dogadać w kieszeni i zapłacił cenę tuż po 90 sekundach.
Zhang wyrównał go piękną kombinacją, a gdy Brazylijczyk został powalony, zakończył finisz trzema dzikimi pięściami młotkowymi. Były one oczywiście bezcelowe, ale pokazały, że „Górski tygrys” ma paskudny instynkt zabójcy.
Jasne, nie dostanie szansy na walkę z obecnym mistrzem wagi półciężkiej Alexem Pereirą, o którą prosił po walce, ale był to dla niego wspaniały sposób na debiut. Na tak bardzo wstępnej karcie był to najlepszy moment.
#4. Ian Machado Garry kontynuuje wspinaczkę na szczyt UFC
Zawodnik wagi półśredniej Ian Machado Garry pozostaje obecnie jednym z najbardziej polaryzujących zawodników w składzie UFC.
Dla niektórych fanów jest uroczą, choć trochę naiwną postacią, która po prostu chce zaznaczyć swoją obecność w promocji. Innym jednak wydaje się być osobą irytującą, a jego związek z żoną Laylą spotkał się z dużą krytyką, chociaż może to nie być sprawiedliwe.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Irlandczyk ma zdolności bojowe, które pokazał wczoraj wieczorem podczas zwycięstwa nad Geoffem Nealem .
Walka była przez cały czas stosunkowo zacięta, a Neal oddał mnóstwo solidnych strzałów, ale ostatecznie to właśnie zdolność Garry’ego do utrzymania „Ręka ze stali” na dystans za pomocą niskich kopnięć i dłuższych uderzeń załatwiła sprawę.
Nikt nie mógł się domyślić, jak walka zakończyła się niejednoznacznym wynikiem, a jeden z sędziów punktował 29-28 na korzyść Neala, ale na szczęście w końcu podniósł rękę właściwy zawodnik.
Chociaż nie był to najlepszy występ Garry’ego, Irlandczyk będzie teraz kontynuował wspinaczkę na szczyt, a jego osobowość będzie oznaczać, że UFC prawdopodobnie będzie postrzegać go jako headlinera jego następnej walki. Jasne, nie osiągnął tutaj tego, czego chciał, ale i tak był to jeden z bardziej pamiętnych momentów tego wieczoru.
#3. Merab Dvalishvili ostro krytykuje Henry’ego Cejudo, aby umocnić swoje kwalifikacje do tytułu
Przed wczorajszym starciem w wadze koguciej zarówno Merab Dvalishvili , jak i Henry Cejudo byli pod dużą presją .
Dvalishvili liczył na swoje dziesiąte zwycięstwo z rzędu, które najprawdopodobniej sprawi, że „Maszyna” znajdzie się na czele kolejki po walkę o tytuł. Cejudo natomiast obiecał, że jeśli nie uda mu się wygrać, całkowicie odwiesi rękawiczki na kołek.
Na nieszczęście dla „Triple C”, po solidnej rundzie otwierającej, w której ogłuszył Dvalishvili, Gruzin przejął kontrolę i odniósł zasłużone zwycięstwo decyzją.
Co ciekawe, przełomowy moment nastąpił w trzeciej rundzie, kiedy „Maszynie” udało się unieść Cejudo – złotego medalistę olimpijskiego w zapasach w stylu dowolnym – w powietrze, po czym z całą mocą uderzył go w ziemię.
W tym momencie, pomimo największych wysiłków Cejudo, walka wyraźnie należała do Dvalishvili. W tej formie trudno sobie wyobrazić, że Sean O’Malley lub Marlon Vera powstrzymają go w jego nieuniknionym starciu o tytuł, co oznacza, że UFC powinno wkrótce mieć nowego mistrza kategorii wagowej 135 funtów.
I chociaż nie ukończył „Triple C”, uderzenie, jakie mu zadał, zostanie dodane do jego najważniejszych wydarzeń na długie lata i będzie jednym z najlepszych momentów wczorajszego wieczoru.
#2. Robert Whittaker i Paulo Costa cofają zegar w wojnie wagi średniej
Jeśli chodzi o Mackenzie Dern i Amandę Lemos, które otrzymały premię za Walkę Nocy, najlepszą walką oferowaną na UFC 298 był prawdopodobnie pojedynek w wadze średniej pomiędzy Robertem Whittakerem i Paulo Costą .
Pojawiły się pytania dotyczące przyjścia obu zawodników. Whittaker został po raz pierwszy od jakiegoś czasu znokautowany przez Dricusa du Plessisa w swojej ostatniej walce, przez co fani zaczęli wątpić, czy czas go dogonił.
Tymczasem Costa nie walczył od czasu niechlujnego zwycięstwa nad Luke’em Rockholdem w 2022 roku.
Co jednak godne uwagi, wczoraj wieczorem obaj mężczyźni wyglądali lepiej niż od dłuższego czasu. Wymienili się na trzy rundy w szybkim tempie, każdy zadał kilka ciężkich ciosów, a w pierwszej rundzie „The Eraser” ogłuszył Whittakera kopnięciem z obracającego się koła.
„Żniwiarz” spisał się jednak dobrze i nie wykazywał żadnych negatywnych skutków w późniejszych rundach, ostatecznie zadając wystarczającą liczbę ciosów, aby odsunąć się od brazylijskiego przeciwnika na kartach wyników.
Costa wcale się jednak nie zawiódł – to prawdopodobnie jego najlepszy występ od czasu, gdy w 2020 roku zdobył tytuł mistrzowski przeciwko Izraelowi Adesanyi.
Zasadniczo była to walka, która pokazała to, co najlepsze w obu zawodnikach, a co ważniejsze, pokazała, że obaj nadal są bardzo istotnymi pretendentami w wadze średniej UFC.
#1. Ilia Topuria zdetronizował Aleksandra Volkanovskiego w walce o tytuł UFC w wadze piórkowej
Naturalnie moment, w którym wszyscy będą mówić o wyjściu z UFC 298, miał miejsce w headlinerie wydarzenia. To był moment, w którym słabszy Ilia Topuria dokonał jednej z największych niespodzianek od długiego czasu, a oszałamiający wieloletni mistrz wagi piórkowej Alexander Volkanovski odebrał mu tytuł w drugiej rundzie.
Przed walką niewielu obserwatorów dawało „El Matadorowi” znacznie więcej niż szansę na uderzenie pięścią, głównie dlatego, że Volkanovski wcześniej dominował nad takimi zawodnikami jak Max Holloway, Yair Rodriguez i Brian Ortega.
Jednak „Aleksander Wielki” został znokautowany przez Islama Machaczewa w swojej ostatniej walce, pokazując, że w rzeczywistości jest człowiekiem.
Nikt jednak nie spodziewał się, że Topuria też to udowodni. Po wyrównanej rundzie początkowej wyglądało na to, że Volkanovski zaczyna odnajdywać swój rytm i drugą zwrotkę rozpoczął od atakowania Hiszpana kombinacjami.
Jednak nagle Topuria przewróciła scenariusz. Ruszył do przodu z bezwzględnym impetem i chociaż większość jego strzałów chybiła, prawy hak wylądował czysto i natychmiast pozbawił mistrza przytomności.
Chwilę później Jason Herzog przerwał walkę, a Topuria została nie tylko nowym posiadaczem tytułu, ale także pierwszą zawodniczką, która kiedykolwiek pokonała Aleksandra Wielkiego w wadze 145 funtów.
Nie wiadomo, jak dalej potoczą się dalsze losy – rewanż wydaje się sprawiedliwy, jeśli Volkanovski tego chce – ale był to naprawdę najważniejszy moment dla „El Matador” i będzie on wielokrotnie powtarzany w nadchodzących latach.
Dodaj komentarz