3 zespoły F1, które stały się „martwymi ciężarami” dla swoich kierowców
Niezależnie od tego, czy fani się do tego przyznają, czy nie, F1 to sport zespołowy. Jest to sport będący w istocie uosobieniem ogromnej maszyny z tak wieloma ruchomymi częściami. Te części pracujące zgodnie sprawiają, że dzieje się magia.
Kiedy zespół F1 wygrywa, jest to funkcja wszystkich części pracujących zgodnie w najlepszy możliwy sposób, a kiedy przegrywa, jest to mniej więcej wynik najsłabszego ogniwa ciągnącego zespół w dół.
Kiedy mówimy o zespole F1, kierowca jest integralną częścią jednostki, ponieważ na koniec dnia to on jest na linii frontu i osiąga wyniki. Często w F1 widzieliśmy scenariusze, w których kierowcy po prostu nie byli w stanie osiągnąć poziomu wydajności, który jest zgodny z tym, co robi zespół.
Dość często „płatni kierowcy” należą do tej kategorii i okazuje się to dużym rozczarowaniem. W tym scenariuszu kierowca nie jest w stanie dorównać poziomowi maszyn, które zapewnia mu zespół.
W tej funkcji przyjrzymy się drugiemu scenariuszowi. W drugim scenariuszu kierowcy osiągają poziom znacznie wyższy niż maszyny pod nimi. Innymi słowy, gdyby kierowcy nie przytłaczało nieefektywne działanie jego zespołu, osiągnąłby znacznie lepsze wyniki.
To jest scenariusz, w którym zespół okazuje się ciężarem własnym, który powstrzymuje kierowcę przed osiągnięciem jego prawdziwego potencjału.
Które to trzy drużyny? Spójrzmy.
# 1 Ferrari
Ten wydaje się nie do pomyślenia, prawda? Ferrari to zespół, który w najlepszych momentach wydaje się chaotyczny. W najgorszych momentach wydaje się, że jest to zespół, który wydaje się niczego nie wymyślać.
Kiedy mówimy o zespołach w F1 i mówimy o kompetencjach w różnych obszarach, cały zestaw umiejętności zwykle dzieli się na mnóstwo umiejętności. Na przykład zespół powinien być wystarczająco zdolny do zbudowania samochodu, który zdobył mistrzostwo, powinien mieć silną parę kierowców zdolnych do walki o tytuł, powinien być w stanie wytrzymać presję walki o tytuł i wiele więcej.
Kiedy mówimy o Ferrari, trudno zaprzeczyć, że talent jest potrzebny do zbudowania mocnego samochodu, a nawet para kierowców wydaje się wystarczająco dobra, aby walczyć o tytuł. Problem pojawia się, gdy przyjrzymy się niezdolności zespołu do wytrzymania presji walki o tytuł i jego zdolności do bycia skutecznym we wszystkich aspektach.
Zbyt wiele razy zarówno Charles Leclerc, jak i Carlos Sainz są z tego powodu zagrożeni i jest to prawdopodobnie jeden z głównych powodów, dla których zespół wydaje się desperacko zabezpieczać długoterminową przyszłość swoich dwóch obecnych kierowców.
Jeśli chodzi o Charlesa Leclerca, nie można oprzeć się wrażeniu, że kierowca mógłby wykonać znacznie lepszą pracę w lepszym środowisku. To jest właśnie definicja „martwego ciężaru”, którym Ferrari stało się dla swoich kierowców F1.
#2 Williamsa F1
W przypadku Williamsa nie możemy powiedzieć, że zespół był ciężarem martwym dla Logana Sargeanta.
Po drugiej stronie garażu to się jednak trzyma. Alex Albon był objawieniem w F1 w ciągu ostatnich kilku lat i niósł zespół na swoich barkach. Chociaż wydaje się, że jest wdzięczny za to, co zrobił Williams, jeśli chodzi o danie mu możliwości powrotu do F1, nie można oprzeć się wrażeniu, że dość szybko przerósł zespół.
W każdym wyścigu wyciąga z samochodu dobry wynik i za każdym razem skłania do spekulacji, co mógłby osiągnąć, gdyby samochód był bardziej konkurencyjny. Pod wieloma względami wyniki Alexa Albona są pozornie ograniczone przez samochód pod nim.
Mógłby uzyskać znacznie lepszy wynik, gdyby nie niekonkurencyjny samochód pod nim.
#3 Alpine F1
To może być jedna z opcji, która może zdezorientować fanów. Najczęściej kierowca taki jak Esteban Ocon nie otrzymuje uznania w F1. Potrafi zebrać wszystkie możliwe wyniki, ale nie znajduje się w łaskach fanów. To powiedziawszy, francuski kierowca był bardzo imponujący w tym sezonie i kontynuował to, co osiągnął w poprzednim sezonie.
Kierowca ma już na swoim koncie podium i może mieć nadzieję na lepszą drugą połowę sezonu. Jednakże, podczas gdy zarówno Ocon, jak i Pierre Gasly nadal osiągają imponujące wyniki, Alpine jest politycznym tyglem zbyt długo.
W tym momencie, podczas przerwy letniej, zespół nie ma nawet swojego szefa. Były kolega Ocon, Fernando Alonso , awansował do Astona Martina i wielokrotnie stawał na podium w tym sezonie, nie można nie zastanawiać się, co Francuz mógł zrobić w lepszym samochodzie.
Dodaj komentarz